Liam Gallagher wydał pierwszą własną płytę „As You Were"

Liam Gallagher, były wokalista Oasis, pierwszą własną płytą „As You Were" wdrapał się na szczyt listy przebojów.

Aktualizacja: 22.10.2017 18:40 Publikacja: 22.10.2017 18:06

Liam Gallagher, As You Were, Warner Bros, CD, 2017

Liam Gallagher, As You Were, Warner Bros, CD, 2017

Foto: Rzeczpospolita

Ponieważ obaj byli liderzy Oasis – skłóceni ze sobą bracia Gallagher – są teraz do siebie podobni bardziej niż kiedykolwiek, warto przypomnieć mniej zorientowanym, że Liam nieustannie obrażał Amerykanów i starszego brata Noela.

Takie zachowanie było co najmniej ryzykowne, ponieważ Noel tworzył repertuar Oasis, zaś Liam, choć jak każdy wokalista był frontmanem, pierwszą piosenkę napisał dopiero na czwarty album „Standing on the Shoulder of Giants". A nie jest to płyta zaliczana przez fanów Oasis do „świętej trójcy" – najbardziej cenią pierwsze trzy.

Liam, śpiewający w charakterystycznej pozie – z założonymi na plecy rękami i głową uniesioną w stronę mikrofonu, pisał jednak coraz więcej. Chodziło wszakże raczej o to, by wypowiadał mniej obraźliwych tekstów pod adresem Noela, pasażerów samolotów i bywalców barów.

Tak się nie stało i syn irlandzkich emigrantów z Manchesteru, twierdzący, że został artystą w odpowiedzi na agresję ojca-alkoholika, rozrabiał dalej. Bił się z bratem, kolegami z zespołu, stracił zęby w monachijskiej karczmie, a także dwie żony, z którymi się rozwiódł. W końcu utracił szyld Oasis, bo po odejściu Noela musiał rozpocząć działalność z niedobitkami macierzystej formacji jako Beady Eye. Panowie rozstali się po wydaniu dwóch płyt.

Niewykluczone, że wraz z dojrzewaniem do solowego debiutu coś w Liamie się zmieniło. Jeszcze przed premierą „As You Were" wziął udział w koncercie dedykowanym ofiarom zamachu na halę w Manchesterze i to u boku muzyków Coldplay, którym wcześniej odmawiał heteroseksualnej męskości. Solowy debiut jest wręcz bardzo dobry. Brytyjscy fani zareagowali entuzjastycznie i kupili w pierwszym tygodniu sprzedaży 102 tysiące albumów.

Na szczęście Liam nie twierdzi, że wynalazł rockandrollowe koło. Skromnie powiedział, że postarał się tylko nadać mu błysk. Z pewnością nie wynalazł melodyki, która dominuje na płycie, ponieważ przypomina ona Oasis, a więc muzyczne patenty Johna Lennona i muzyki postpunkowej, w najlepszym wydaniu. A z powiedzonek Lennona zaczerpnięty jest tytuł albumu.

Naprawdę znakomity singiel „Wall of Glass" pomógł Liamowi skomponować Greg Kurstin, współautor „Hello" Adele. Piosenka, w której wokalista deklaruje, że „nie chciałby być niemiły, wszakże...", jest komentowana jako przytyk do kariery w stylu One Direction, ale i brata Noela. Wszystkim swoim przeciwnikom Liam wieści taki koniec, jak pokazanej w teledysku szklanej ścianie.

Na płycie jest wiele świetnych piosenek: ballady „Paper Crown" i „Bold", dynamiczne „Greedy Soul", beatlesowskie „For the What's Worth", „When I'm In Need" z nawiązaniami do „Abbey Road", „Get By" w stylu późnego Oasis czy udane kameralne „Chinatown". Efektowny jest nawet finał – „I've All I Need". Być może Noela wkurzy sukces Liama. Pewnie o to chodziło!

Ponieważ obaj byli liderzy Oasis – skłóceni ze sobą bracia Gallagher – są teraz do siebie podobni bardziej niż kiedykolwiek, warto przypomnieć mniej zorientowanym, że Liam nieustannie obrażał Amerykanów i starszego brata Noela.

Takie zachowanie było co najmniej ryzykowne, ponieważ Noel tworzył repertuar Oasis, zaś Liam, choć jak każdy wokalista był frontmanem, pierwszą piosenkę napisał dopiero na czwarty album „Standing on the Shoulder of Giants". A nie jest to płyta zaliczana przez fanów Oasis do „świętej trójcy" – najbardziej cenią pierwsze trzy.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone