Dlaczego pierwsza część szykowanej premiery nosi nazwę „El amor brujo", a zrezygnował pan z popularnego w Polsce tytułu kompozycji Manuela de Falli „Czarodziejska miłość"?
Jacek Tyski: Bo tak naprawdę miłość, o której opowiada mój spektakl, nie jest wcale czarodziejska, lecz zdecydowanie bardziej gwałtowna.
Cały wieczór, który uzupełni „Carmen – Suita" otrzymał zaś tytuł „Femme fatale". Obie części łączy postać kobiety fatalnej czy także hiszpański koloryt i muzyka?
Bohaterką jest kobieta. Z „El amor brujo" postanowiłem zrobić opowieść o dzieciństwie Carmen, kim musiała być wtedy i dlaczego stała się taką, jaką znamy ją w jej dorosłym życiu. Chciałbym pokazać matkę Carmen, relację z córką, nieudane dzieciństwo tej dziewczyny, śmierć ojca zabitego przez kochanków jego żony.
Dość daleko odszedł pan od oryginalnego baletowego libretta Gregoria Martineza Sierry.