Wspaniały koncert Patti Smith w Dolinie Charlotty

Piękny, a i pełen mądrych treści koncert dała 70-letnia wokalistka. Zgromadziła godną siebie publiczność, która wiedziała na czyim jest występie, choć przecież artystka nie należała do rozpieszczanych przez nasze radio.

Aktualizacja: 14.08.2017 10:47 Publikacja: 14.08.2017 10:39

Wspaniały koncert Patti Smith w Dolinie Charlotty

Foto: Wikimedia Commons/Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0)/ Beni Köhler

Zaczęło się od pięknej ballady „Wing” z płyty „Gone Again”. Zaś koncert był tak ułożony, by opowiedzieć o wspaniałych artystach, ale i wierze we wszystkich zwykłych ludzi, którzy mają siłę, by walczyć o wolność.

- Miło jest ponownie być tutaj w Polsce. Minął rok… nie - to już dwa lata! Zdecydowanie za długo! – przywitała nas Patti.

Wtedy rozległ się wstęp do „Dancing Barfoot”, jednej z moich ulubionych kompozycji Amerykanki.

- A teraz zagramy piosenkę, którą napisałam z Lenny Kayem pod koniec lat 70 – mówiła. - Opowiada o Indianach, o niszczeniu ich kultury i przyrody…..

Był jasne, że to nie będzie zwykły koncert. Amerykanka w odróżnieniu od Boba Dylana, który występował w Dolinie Charlotty i nie zdobył się nawet na zwykłe „Hello”, ma wiele do powiedzenia również pomiędzy piosenkami.

Opowiadała emocjonalnie o tym, jak biali osadnicy bezmyślnie niszczyli dobra naturalne Ameryki – „dlatego dziś musimy chronić każdą puszcze na globie i tę polską też” – komentowała. Potem rozbrzmiał „Ghost Dance”.

Kolejny na liście był utwór poświęcony pierwszej z ważnych postaci w życiu Pati – poecie Williamowi Blake’owi. Usłyszeliśmy też piosenki i opowieści o zmarłym niedawno przyjacielu wokalistki - dramatopisarzu i aktorze Samie Shepardzie i Andrieju Tarkowskim. Do muzyki jazzmana Sun Ra Patti deklamowała jeden z wierszy tego rosyjskiego reżysera filmowego. Wspominała też zmarłego męża, gitarzystę Fredda Smitha. Ujawniła, że jej największy przebój „Because the Night” był poświęcony właśnie jemu.

„Kilka dni temu, w Paryżu, zaśpiewałam tę piosenkę z Bono – mówiła. - Opowiada o dzieciach porywanych z Nikaragui. Musimy pamiętać o wszystkich matkach i ojcach, którzy czekają na odzyskanie swoich dzieci”.

I „Mothers Of The Disappeared” U2 z albumu „Joshua Tree” zabrzmiało rzeczywiście wzruszająco.

Dwukrotnie wokalistka wspomniała o Polsce: - Podczas  „Horses Tour” najlepszy koncert zagraliśmy właśnie u was” – mówiła. - A przed finałową kompozycją „People Have A Power” dowiedzieliśmy się, że ta piosenka powstała z inspiracji zrywu „Solidarności” i „jednego wielkiego człowieka”.

Publiczność reagowała spontanicznie, śpiewała wraz z Patti i wykonała dla niej „Sto lat”.

Zespół nie tylko grał bezbłędnie, ale samodzielnie przypomniał utwór „8th Miles High” The Byrds z okazji jubileuszu 50-lecia „Lata Miłości”.

Reakcje żywiołowo zachowujących się fanów autentycznie wzruszyły Patti. Była naprawdę zadowolona z koncertu mimo, że jeszcze kilka godzin przed jego rozpoczęciem zmagała się z mocnym przeziębieniem. To był kolejny wielki koncert, jaki mieliśmy okazję zobaczyć w Dolinie Charlotty.  

Zaczęło się od pięknej ballady „Wing” z płyty „Gone Again”. Zaś koncert był tak ułożony, by opowiedzieć o wspaniałych artystach, ale i wierze we wszystkich zwykłych ludzi, którzy mają siłę, by walczyć o wolność.

- Miło jest ponownie być tutaj w Polsce. Minął rok… nie - to już dwa lata! Zdecydowanie za długo! – przywitała nas Patti.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone