Ogromny tort urodzinowy wjechał na scenę Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, gdzie nasz słynny saksofonista i krytyk jazzowy Jan „Ptaszyn” Wróblewski zaczął świętowanie swoich 80. urodzin. Rocznica przypada dopiero 27 marca, ale organizatorzy festiwalu, z którym jest związany od początku jego istnienia i prezydent miasta Bielsko-Biała Jacek Krywult uhonorowali jubilata już wczoraj. „Ptaszyn” od osiemnastu lat ze swadą zapowiada koncerty Zadymki, a kiedy powołano towarzyszący festiwalowi konkurs, selekcjonuje finalistów i przewodniczy jury.
Wczoraj zaprezentował młodych jazzmanów, laureatów konkursów Bielskiej Zadymki Jazzowej. Najpierw wystąpili zwycięzcy tegorocznego – Global Schwung Quintet. Następnie na scenę wyszło trio Pawła Kaczmarczyka prezentując muzykę z najnowszego albumu „Something Personal”. Ze swoim nowym kwartetem zagrał saksofonista Maciej Obara, a znalazły się w nim gwiazdy pokolenia jeszcze niedawno uznawanego za młode: pianista Dominik Wania, z którym współpracuje od lat, kontrabasista Sławomir Kurkiewicz i perkusista Michał Miśkiewicz. Dwaj ostatni zyskali uznanie najpierw w Simple Acoustic Trio, następnie w kwartecie Tomasza Stańki, a teraz nagrywają dla wytwórni ECM Records jako członkowie tria Marcina Wasilewskiego.
- Marcin Obara był jedynym muzykiem, który wygrał konkurs za pierwszym podejściem – wspominał Jan „Ptaszyn” Wróblewski.
W ciągu kilku lat Obara wyrósł na czołowego polskiego saksofonistę, a jego nowy kwartet śmiało można zaliczyć do najlepszych zespołów jazzowych w Polsce.
Publiczność gorąco powitała kolejnego laureata, wokalistę Wojciecha Myrczka, bowiem jest absolwentem Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Bielsku-Białej. W Teatrze Polskim zaśpiewał w duecie z pianistą Pawłem Tomaszewskim, również laureatem Zadymkowego konkursu.
Zwycięstwo Atom String Quartet w konkursie jazzowym było sensacją, ale jak dowodził „Ptaszyn” ten zespół bardzo mu się spodobał, a poza tym swingował, co bardzo lubi. „Atomy” wykonały własne kompozycje inspirowane muzyką góralską i współczesną, a także adaptację Lutosławskiego. To kwartet, którym możemy się pochwalić na każdym zagranicznym festiwalu, jest oryginalny i błyskotliwy.