Produkcja ulegnie zmniejszeniu w zakładach w Solihull i Castle Bromwich w środkowej Anglii — podała osoba związana z grupą. Jej rzecznik odmówił odniesienia się do liczby zwalnianych, a sama firma podała o zmianach w planach produkcji. „W świetle utrzymujących się trudności w przemyśle samochodowym dokonamy pewnych dostosowań w naszym programie produkcji i na poziomie zatrudnienia” — stwierdza komunikat.

Firma nie przedłuży umów z pracownikami tymczasowymi w Solihull, 17 kwietnia poinformuje załogę o planach na rok finansowy 2018-19. W styczniu ogłosiła, że przejściowo zmniejszy produkcję w tym roku w zakładzie w Halewood na skutek spadku popytu związanego z brexitem i podwyżki podatku od diesli, ale nie wspominała o redukcji zatrudnienia.

Od początku roku obroty Jaguara na rynku brytyjskim zmalały o 26 proc., a Land Rovera o 20 proc., bo wyspiarze kupują mniej diesli obawiając się planowanych podwyżek podatku, możliwych zakazów i ograniczeń w kilku krajach. — Było oczywiste dla każdego, że sprzedaż maleje — stwierdził informator.