Bez powszechności plany kapitałowe to niewypał

Prywatyzacja środków znajdujących się w OFE i nowe powszechne pracownicze plany emerytalne mają dać giełdzie nowe paliwo.

Aktualizacja: 23.11.2016 05:17 Publikacja: 22.11.2016 20:31

Bez powszechności plany kapitałowe to niewypał

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Tak przynajmniej wyglądają na papierze propozycje Ministerstwa Rozwoju. O tym, jak nowy system budowy oszczędności przełoży się na rynek kapitałowy, dyskutować będą eksperci podczas konferencji „III filar – NOWA ENERGIA. Rzeczywisty przełom dla gospodarki, giełdy i rynku finansowego?".

Trzeba rozmawiać

„Rzeczpospolita" objęła patronatem imprezę, którą już w czwartek na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie organizuje Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami.

Spotkanie ma dać rynkowi finansowemu odpowiedź na pytanie, na jakim etapie znajdują się prace nad zmianami w przepisach. Uczestnicy postarają się wskazać, w którą stronę zmierzają konsultacje i kiedy należy się spodziewać wprowadzenia nowych ram prawnych.

Debatę, w której wezmą udział Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, Leszek Jedlecki, wiceprezes NN Investment Partners TFI, Krzysztof Nowak, partner w Mercer Polska, i Jacek Socha, wiceprezes PwC Polska, poprzedzą wystąpienia ekspertów.

Andrzej Narkiewicz, senior consultant w Mercer Polska, przedstawi założenia reformy systemu emerytalnego z perspektywy doświadczeń innych systemów emerytalnych.

Jan Koleśnik, doradca prezesa Giełdy Papierów Wartościowych, opowie o efektywności polskiego systemu emerytalnego z perspektywy GPW.

Marcin Wojewódka, członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zaprezentuje uwagi do możliwych zmian w zakresie PPE.

Lesław Gajek, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, opowie o roli nadzoru w zreformowanym III filarze.

Zamieszanie z OFE

W lipcu Ministerstwo Rozwoju przedstawiło wstępną koncepcję likwidacji otwartych funduszy emerytalnych i stworzenia nowego systemu quasi-obowiązkowych pracowniczych planów kapitałowych.

Według propozycji za rok resort chce dokonać rozbioru pieniędzy zgromadzonych w funduszach emerytalnych – miałby on nastąpić w proporcji 75 do 25 proc. Trzy czwarte aktywów funduszy trafiłoby na specjalne konta emerytalne obecnych członków OFE, a 25 proc. zasiliłoby Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD).

Same fundusze emerytalne zgodnie z rekomendacjami miałyby się stać funduszami inwestycyjnymi polskich akcji. Powszechne towarzystwa emerytalne mają zostać zamienione w TFI i zarządzać sprywatyzowaną częścią OFE.

Koncepcja ta budzi emocje, podsycane niespójnością przekazu rządu. W ubiegłym tygodniu resort pracy zarekomendował, by całość środków z OFE przekazać do FRD. Propozycja ta została jednak szybko zdementowana przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który zapewnił, że rząd w sprawie otwartych funduszy emerytalnych trzyma się wcześniejszych ustaleń.

Nie wiadomo na razie, co miałoby się stać z dosyć słabo radzącym sobie III filarem. Resort rozwoju ma jednak świadomość, że bez oszczędzania system emerytalny narażony jest przy obecnych trendach demograficznych na niewydolność. Proponuje więc przebudowę systemu długoterminowych oszczędności.

Automatyczny zapis

Filarem przedstawionego w lipcu programu budowy kapitału krajowego jest system dobrowolnych pracowniczych programów emerytalnych w sektorze przedsiębiorstw, czyli tzw. pracowniczych planów kapitałowych (PPK). Już za rok musiałaby je tworzyć każda firma zatrudniająca powyżej 19 pracowników.

Pracownicy byliby do nich zapisywani w sposób automatyczny, przy czym w ciągu trzech pierwszych miesięcy każdy mógłby zrezygnować z uczestnictwa. Automatyczny zapis dotyczyłby pracowników między 19. a 55. rokiem życia.

Pracownik płaciłby składkę w wysokości 2 proc. pensji (z możliwością zwiększenia o kolejne 2 pkt proc.), pracodawca zaś – składkę 1,5 proc. (z możliwością zwiększenia o 1 pkt proc.). Natomiast dodatkowe 0,5 proc. byłoby płacone przez państwo w ramach Funduszu Pracy.

Uwzględnić ryzyka - dr Kamila Bielawska, Katedra Finansów i Ryzyka Finansowego Uniwersytetu Gdańskiego

Myśli Pani, że nowe pracownicze plany, które proponuje Ministerstwo Rozwoju, mogą faktycznie się upowszechnić?

Propozycje przedstawione w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju w zakresie dodatkowego zabezpieczenia emerytalnego bazują na wielu rozwiązaniach, które w innych krajach przyczyniły się do wzrostu udziału tych programów w zapewnieniu dochodów emerytalnych. Mam tu na myśli położenie nacisku na wzrost roli zakładowych (pracowniczych) programów emerytalnych, nazwanych w Strategii pracowniczymi planami kapitałowymi (PPK). Takie rozwiązanie promuje również Unia Europejska, widząc większy potencjał wzrostu programów zakładowych niż indywidualnych. Potencjał ten może być faktycznie duży, ponieważ w Strategii proponuje się wprowadzenie obowiązku prowadzenia PPK przez pracodawców zatrudniających powyżej 19 osób i jednocześnie automatycznego zapisu do programu pracowników w wieku 19-55 lat z opcją odstąpienia po upływie 3 miesięcy. Ważne jest jednak, aby zachować motywację pracodawców i pracowników do udziału w programie, a to moim zdaniem będzie wymagało dodatkowych działań, nie tylko edukacyjnych czy informacyjnych.

W zasadzie plany mają działać jak trzeci filar. Uczestnik wpłaca, a instytucja inwestuje na rynku kapitałowym.

Założono, że PPK będą prowadzone w formie planów o zdefiniowanej składce z zewnętrznym finansowaniem kapitałowym, czyli tak jak obecnie PPE, IKE czy IKZE. Cechą takich planów jest jednak to, że wszystkie rodzaje ryzyka związane z oszczędzaniem na emeryturę są po stronie uczestnika.

Jakie to ryzyka?

Związane z zapewnieniem odpowiednich świadczeń emerytalnych. Jest ich bardzo wiele. M.in. ryzyko wysokości odpowiednich wpłat do programu, ryzyko inwestycyjne, momentu przejścia na emeryturę, inflacji czy długowieczności.

Da się przed chociaż częścią z nich zabezpieczyć?

Plany o zdefiniowanej składce wymagają z reguły od uczestnika podejmowania wielu decyzji (np. wyboru struktury portfela inwestycyjnego i momentu jego zmiany, decyzji o dodatkowych składkach), a te nie zawsze są racjonalne. Dlatego też obecnie w planach o zdefiniowanej składce promuje się rozwiązania, które uwzględniają choćby inwestowanie zgodne z cyklem życia, zmierzające do ograniczenia zmienności wartości aktywów w okresie przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Jednak w takim systemie całość ryzyka inwestycyjnego, a także innych jego kategorii, jest nadal po stronie uczestnika programu emerytalnego. Czy jest zatem jakaś alternatywa wobec planów o zdefiniowanej składce?

Mogą być nimi programy, które łączą ze sobą cechy systemów o zdefiniowanym świadczeniu i zdefiniowanej składce. Są to tzw. programy hybrydowe, w których możliwy jest podział różnych kategorii ryzyka między interesariuszy: sponsora (pracodawcę), uczestnika, podmiot zarządzający.

Ktoś już takie programy wprowadził?

Tak, funkcjonują np. w Szwajcarii i Islandii, gdzie pracownicze programy emerytalne są obowiązkowe. W Europie cechy panów hybrydowych mają również rozwiązania stosowane w Belgii i Holandii. Wzrasta ich popularność w USA.

Jak dokładnie one działają?

Typów programów hybrydowych jest bardzo wiele. Działają np. jako plany z gwarantowaną stopą zwrotu (tak jak plany cash balance schemes czy collective DC schemes). Gwarancje te są ustalane na różnym poziomie, od utrzymania nominalnej wartości środków, poprzez gwarancję zachowania realnej wartość wpłaconych środków, czy konkretną wartość rocznej stopy zwrotu.

Gwarancja świadczenia? To pachnie pierwszym filarem i ZUS.

Niekoniecznie. Co prawda w Polsce rozwiązaniem hybrydowym, nazywanym programem o zdefiniowanej składce, jest właśnie konstrukcja stosowana w tzw. pierwszym filarze systemu emerytalnego, gdzie wysokość świadczenia jest wprost proporcjonalna do wpłaconych i zwaloryzowanych składek na ubezpieczenie emerytalne. Mamy gwarancję nieujemnej waloryzacji, a po wykazaniu wymaganego stażu ubezpieczenia, otrzymania dopłaty do emerytury minimalnej. W produktach oferowanych przez sektor prywatny również są stosowane tego typu gwarancje. Warto jednak pamiętać, że programy hybrydowe umożliwiają podział innych rodzajów ryzyka, nie tylko inwestycyjnego.

A jak w takim razie powinna wyglądać relacja między emeryturą minimalną a świadczeniem z programu zakładowego?

Jeśli PPK będą dofinansowywane ze środków publicznych, to można rozważyć, aby część emerytury z nich wypłacana a pochodząca ze środków publicznych, była brana pod uwagę przy ocenie spełnienia tego minimum. Jest jeszcze wiele kwestii związanych z planem rozwoju dodatkowego systemu emerytalnego w Polsce, które nie zostały przedstawione do publicznej wiadomości. Dopóki prace trwają, warto wykorzystać tę szansę i spojrzeć na proponowane rozwiązania długofalowo, wyznaczając cele systemu emerytalnego i poszczególnych jego części. Moim zdaniem, przeanalizowanie możliwości wprowadzenia w Polsce planów hybrydowych jest godne uwagi.

Tak przynajmniej wyglądają na papierze propozycje Ministerstwa Rozwoju. O tym, jak nowy system budowy oszczędności przełoży się na rynek kapitałowy, dyskutować będą eksperci podczas konferencji „III filar – NOWA ENERGIA. Rzeczywisty przełom dla gospodarki, giełdy i rynku finansowego?".

Trzeba rozmawiać

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami