Bony emerytalne nie załatają systemu

Rząd chce zachęcić ludzi do późniejszego przechodzenia na emeryturę. Może to kosztować budżet kilkaset milionów złotych.

Aktualizacja: 14.03.2017 05:27 Publikacja: 13.03.2017 18:59

Bony emerytalne nie załatają systemu

Foto: Bloomberg

Ten, kto nie przejdzie na emeryturę po osiągnięciu ustawowego wieku i przepracuje jeszcze minimum dwa lata, ma dostać ekstra 10 tys. zł – o takim bonusie myśli rząd. Ma to zachęcić ludzi do pozostania na rynku pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego, który od 1 października wyniesie 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.

Zapłacą wszyscy

O pomyśle napisały wczoraj „Puls Biznesu" i „Dziennik Gazeta Prawna". Jak tłumaczy biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju, dłuższe pozostawanie na rynku pracy jest pozytywne dla przyszłego emeryta, gdyż oznacza wyższą kwotę przyszłego świadczenia. Dlatego istotna jest edukacja w tym zakresie, a także ewentualne zachęty. Na tę chwilę nie ma jednak ostatecznej decyzji, jak miałyby wyglądać konkretne propozycje.

Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, uważa, wypłacanie ekstrabonusu zwiększy wydatki i pogłębi deficyt finansów publicznych. Za dodatkową premię zapłacą wszyscy podatnicy, a najbardziej na tym rozwiązaniu skorzystają ci, którzy i tak pozostaliby dłużej na rynku, a więc osoby z wyższym wykształceniem, wykonujące prace umysłowe.

– Rząd nie chce przyznać się do błędu, jakim było obniżenie wieku emerytalnego, i próbuje teraz za wszelką cenę zniechęcić ludzi do przechodzenia na emeryturę i zatrzymać ich na rynku pracy. Ale to nie rozwiąże problemu. Spowoduje tylko wzrost wydatków publicznych – mówi Mordasewicz.

Pozytywne zachęty

Łagodniej ocenia pomysł Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP, który docenia to, że wypłata „bonów emerytalnych" dla osób decydujących się na późniejsze przejście na emeryturę stanowiłaby wreszcie pozytywną zachętę do przedłużania aktywności zawodowej.

– Do tej pory koncepcje przedstawiane przez rząd, mające zachęcać do rezygnacji z natychmiastowego korzystania z nabywanych uprawnień emerytalnych, stanowiły raczej rozwiązania o charakterze przysłowiowego kija, a nie marchewki – zauważa Kozłowski.

W Polsce jedynie 6 proc. osób po osiągnięciu stosownego wieku decyduje się odłożyć decyzję o przejściu na emeryturę na dłużej niż rok i nie pomaga tu nawet fakt, że rok dłuższej pracy przekłada się na wzrost emerytury o ok. 10 proc.

– Najnowsza propozycja rządu jest o tyle dobrze obmyślana, że zakłada wypłatę jednorazowej premii. Kwota 10 tys. zł za dwa lata dłuższej pracy dużo silniej przemawia do wyobraźni niż ekwiwalentna podwyżka emerytury o kilkanaście–kilkadziesiąt złotych – uważa Kozłowski.

Koszt wprowadzenia rozważanego rozwiązania będzie zależał od jego popularności wśród ubezpieczonych.

– Oczekiwałbym, że ostatecznie roczne wydatki na bonusy dla emerytów zamkną się w kwotach rzędu kilkuset milionów złotych, a nie paru miliardów – mówi Kozłowski. – Byłby to koszt do udźwignięcia dla finansów publicznych i pewnie wart poniesienia, gdyby dzięki temu choć część Polaków zdecydowała się pracować trochę dłużej. Trzeba jednak pamiętać, że to wciąż tylko niewielka łata na potężną wyrwę w systemie, jaką tworzy generalne obniżenie wieku emerytalnego.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami