Wartość zabytku w kulturze miejsca

Tylko 3 proc. z nas chciałoby mieszkać w zabytkowej kamienicy w ścisłym centrum. Za to aż prawie 80 proc. wybrałoby dom jednorodzinny z ogrodem lub szeregowiec na skraju miasta.

Aktualizacja: 10.12.2017 19:17 Publikacja: 10.12.2017 19:10

Wartość zabytku w kulturze miejsca

Foto: ROL

Według badań CBOS z 2014 roku aż 91,1 proc. z nas zwraca uwagę na wygląd okolicy. Cenimy też zabytkową zabudowę – 95,6 proc. badanych, a nie lubi jej tylko 1,2 proc. Zabytki są więc dla nas wartością. Przynajmniej tak deklarujemy. Może dlatego, że tworzą część naszego otoczenia, są przejawem kultury miejsca, wartością otoczenia, w którym żyjemy. Pozwalają się odnieść do miejscowości jako naszego miejsca, swoistej naszej własności.

Możemy przez to być częścią kultury i tradycji miejscowości. Stanowić wspólnotę tego miejsca. Jednak niekoniecznie chcemy uczestniczyć w budowaniu i utrzymaniu jego kultury materialnej, mimo że mamy ustawę o rewitalizacji i samorządowe programy rewitalizacyjne. Bo od rewitalizacji raczej oczekujemy odnowy elewacji, lepszej infrastruktury, czyli zmiany materialnej, a nie poprawienia funkcjonowania naszych obiektów i nas z nimi jako lokalnego wymiaru społeczności miejsca. Może dlatego, że zniknęła z naszej dyskusji zawodowej urbanistyka jako społeczny wymiar tejże aktywności. Urbanistyka staje się dzisiaj sposobem maksymalizacji wykorzystania gruntu na rzecz budowy nowych obiektów, nie zaś tworzenia miejsc, w których chcielibyśmy jako ich społeczność mieć poczucie satysfakcji z korzystania z nich.

A więc potrzeba urbanistyki społecznej. Ale może również to więcej edukacji w szkole o wartości naszego otoczenia. Bo w końcu wartość i jakość naszego otoczenia w wymiarze emocjonalnym przekłada się również na wartość naszego indywidualnego majątku. Może więc powinny być mechanizmy ulg w podatkach osobistych dla odnowy naszego otoczenia. Bo jeżeli mówimy o wydawaniu pieniędzy publicznych, to 10,8 proc. z nas jest gotowych przeznaczać publiczne pieniądze na modernizację i remonty elewacji budynków w publicznych miejscach reprezentacyjnych. Co prawda więcej, bo 23 proc., uważa, że trzeba je wydawać na czyste chodniki i równe ulice, 20,4 proc. na poprawę infrastruktury społecznej, 16,7 proc. – infrastruktury technicznej, a na polepszenie placów i skwerów 11,2 proc.

Chcemy być jednak dumni z miejsca, w którym mieszkamy, i jesteśmy gotowi wydać na to pieniądze, nawet na stare budynki w złym stanie technicznym. Bo 28,6 proc. z nas uważa, że należy je remontować, bo niewiele ich pozostało i są naszymi zabytkami, 26,6 proc. uważa, że warto remontować, gdy koszt nie jest większy niż postawienie nowego budynku, zaś 37,5 proc. – że warto wydawać publiczne pieniądze tylko wtedy, gdy są to zabytki, jednak jeżeli to mieszkania, to już powinny być remontowane z własnych pieniędzy właścicieli. A wyburzać i budować nowe na starych miejscach chce tylko 4,7 proc. z nas.

Uważamy więc, że budynki zabytkowe są wartością miejsca, ale przecież jednocześnie wcale nie chcemy w nich mieszkać. Bo tylko 3,1 proc. z nas chciałoby mieszkać w zabytkowej kamienicy w ścisłym centrum, a prawie 80 proc. w domach jednorodzinnych z ogrodem lub szeregowych na skraju miasta. Czyli deklarujemy jedno, a chcemy czegoś innego. Ta rozbieżność postaw jest ważna, gdy chcemy mówić o sposobie przeprowadzania zmian w naszym mieście.

Bo gdy mówimy o rewitalizacji, to 35,3 proc. z nas uważa, że powinniśmy zawsze o tym wiedzieć i móc o tym dyskutować publicznie, a 33,3 proc. – że tylko gdy są to dla nas ważne obiekty lokalne. Nie potrzebuje dyskusji jedynie 7 proc., a 18 proc. jest gotowych do tej dyskusji i uważa, że musi być przeprowadzona, gdy są tam obiekty zabytkowe. Ta rozbieżność potrzeby rozmowy i gotowości skorzystania z rezultatów jej działania wymaga nie tylko zastanowienia. Bo możliwość debaty to przecież również odpowiedzialność za jej rezultat. Inaczej pozostajemy w sferze wzajemnych obietnic, a kultura miejsca straci.

Według badań CBOS z 2014 roku aż 91,1 proc. z nas zwraca uwagę na wygląd okolicy. Cenimy też zabytkową zabudowę – 95,6 proc. badanych, a nie lubi jej tylko 1,2 proc. Zabytki są więc dla nas wartością. Przynajmniej tak deklarujemy. Może dlatego, że tworzą część naszego otoczenia, są przejawem kultury miejsca, wartością otoczenia, w którym żyjemy. Pozwalają się odnieść do miejscowości jako naszego miejsca, swoistej naszej własności.

Możemy przez to być częścią kultury i tradycji miejscowości. Stanowić wspólnotę tego miejsca. Jednak niekoniecznie chcemy uczestniczyć w budowaniu i utrzymaniu jego kultury materialnej, mimo że mamy ustawę o rewitalizacji i samorządowe programy rewitalizacyjne. Bo od rewitalizacji raczej oczekujemy odnowy elewacji, lepszej infrastruktury, czyli zmiany materialnej, a nie poprawienia funkcjonowania naszych obiektów i nas z nimi jako lokalnego wymiaru społeczności miejsca. Może dlatego, że zniknęła z naszej dyskusji zawodowej urbanistyka jako społeczny wymiar tejże aktywności. Urbanistyka staje się dzisiaj sposobem maksymalizacji wykorzystania gruntu na rzecz budowy nowych obiektów, nie zaś tworzenia miejsc, w których chcielibyśmy jako ich społeczność mieć poczucie satysfakcji z korzystania z nich.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu