Rz: 1 września wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące pośredników i zarządców nieruchomości. To pierwsza tak duża zmiana od deregulacji tych zawodów trzy lata temu. Jak pan ją ocenia?
Leszek Hardek: Trzy lata temu wykreślono większość przepisów na temat pośredników i zarządców z ustawy o gospodarce nieruchomościami. Obecnie brakuje więc nawet podstawowych definicji pozwalających sporządzić jasną umowę pośrednictwa czy zarządzania. Doskwiera to przede wszystkim w wypadku sporów pomiędzy klientem a pośrednikiem lub zarządcą. Po 1 września br. to się zmieni. Będą już definicje tych dwóch typów umów – bardzo ogólne, ale będą. W wypadku pośrednictwa w końcu będzie czarno na białym, że są to odpłatne usługi. Co nie zawsze jest oczywiste.
Już wkrótce umowy pośrednictwa czy zarządzania będzie można zawierać również w formie elektronicznej, a nie tylko na papierze. To chyba spore ułatwienie?
Myślę, że niewiele się zmieni. Być może w przyszłości będzie to powszechna forma zawierania umów, ale nie teraz. Umowę w formie elektronicznej reguluje kodeks cywilny. Ta zmiana w ustawie o gospodarce nieruchomościami jest tylko wyjściem naprzeciw współczesnym czasom. Na razie trudno będzie z nich skorzystać. Kodeks cywilny narzuca bowiem, by posiadać podpis kwalifikowany. Zwykle nasi klienci tego wymogu nie spełniają.