Gorąco jest już nie tylko na rynku mieszkań. Do łask wracają domy. – W Łodzi i okolicach powstaje ich całe mnóstwo, co zauważyli również deweloperzy, którzy coraz częściej decydują się na budowę osiedli złożonych z kilku lub kilkunastu domów – mówi Kamil Wrotniak, doradca na rynku nieruchomości. – Ceny mieszkań wciąż rosną. Zakup 100-metrowego domu jest niejednokrotnie tańszy niż 50-metrowego mieszkania w blokowisku.
Nowe osiedla jednorodzinne rosną też pod Poznaniem – w Zalasewie, Swarzędzu, Murowanej Goślinie.
Jak wyjaśnia Kamil Wrotniak, wpływ na rozwój rynku domów ma m.in. polepszająca się sytuacja materialna Polaków oraz rekordowo niskie stopy procentowe, które zachęcają do brania kredytów.
Na duże zainteresowanie domami wskazuje też Paweł Grabowski, pośrednik z trójmiejskiej agencji BIG Nieruchomości. – Popularne są zwłaszcza nowe nieduże budynki poza centrum. Stanowią one alternatywę dla dużych mieszkań – wyjaśnia. – To właśnie ze względu na gwałtowny wzrost cen lokali klienci rozglądają się za domami, których ceny są stabilne. Bardzo wiele osób szuka też nowych budynków w centrum, ale podaż jest tu znikoma. Z kolei ceny tych na rynku wtórnym są często wygórowane.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w Warszawie. – O ile rynek mieszkań, zwłaszcza małych, rzeczywiście przeżywa ożywienie, o tyle domy wciąż czekają na lepsze czasy – twierdzi pośredniczka Joanna Lebiedź, właścicielka biura Lebiedź Nieruchomości. – Dobrze sprzedają się na pewno domy w prestiżowych lokalizacjach, jak Żoliborz, Stary Mokotów, Stare Bielany. Pomimo wysokich cen nie czekają długo na chętnego. Podaż domów w tych lokalizacjach jest bowiem znikoma i nie ma za bardzo w czym przebierać.