Komentuje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
Nadeszła długo oczekiwana wiosna, a więc początek okresu, kiedy to powietrze w Polsce jest mniej zanieczyszczone i można oddychać bez większej obawy o samopoczucie i drastyczne konsekwencje zdrowotne. Nie ma jednak najmniejszej wątpliwości, że problem powróci niczym bumerang za jakieś pół roku, ponownie budząc obawy o zdrowie wśród mieszkańców dziesiątek polskich miast.
Byle czym i byle jak
Ostatni raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) o stanie zanieczyszczenia powietrza w 3 tys. miast na całym świecie ukazał się już na tyle dawno, że jego dość porażające przesłanie dotyczące rodzimych miejscowości jest już powszechnie znane. Dla porządku przypomnijmy więc tylko, że Polska jest niestety niechlubnym liderem rankingu najbardziej zanieczyszczonych państw UE, a aż 33 na 50 unijnych miast z najbardziej zatrutym powietrzem to rodzime miejscowości.
Co jednak najbardziej niepokojące, globalny poziom zanieczyszczenia podniósł się w okresie od poprzedniego badania aż o 8 proc. Czy w tej sytuacji można oczekiwać znaczącej poprawy wyników w tegorocznej edycji raportu WHO?