Kiedy menedżer może łatwo trafić na ławę oskarżonych

Łatwo jest popełnić błąd, gdy spółka jest w kryzysie i niezbędne jest podjęcie szybkich i efektywnych działań ratunkowych. Niestety, błędy skutkujące ograniczeniem zaspokojenia czy pogorszeniem sytuacji wierzycieli mogą powodować odpowiedzialność karną zarządzających spółkami, nawet, jeżeli oficjalnie nie wchodzą w skład zarządu.

Publikacja: 21.01.2018 10:00

Kiedy menedżer może łatwo trafić na ławę oskarżonych

Foto: Adobe Stock

Dość powszechna wydaje się już w Polsce świadomość członków zarządu, zwłaszcza spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, że jeżeli przekroczą termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, to mogą ponieść z tego tytułu poważne konsekwencje finansowe.

Osobista odpowiedzialność członków zarządu

Niestety, wciąż niewielu menedżerów, zwłaszcza zarządzających stosunkowo niewielkimi przedsiębiorstwami, zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości w terminie, jak i szereg innych czynności, podejmowanych na „przedpolu" niewypłacalności może wiązać się z pociągnięciem ich do odpowiedzialności karnej, w tym nawet z pozbawieniem wolności. Co więcej, skazanie za większość przestępstw na szkodę wierzycieli automatycznie skutkuje pięcioletnim zakazem sprawowania funkcji członka zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej oraz likwidatora spółki kapitałowej, czyli np. spółki z o.o., a zakaz ten może być rozszerzony także na innego rodzaju podmioty.

Niezgłoszenie wniosku

Stosunkowo najmniej dotkliwa wydaje się sankcja przewidziana wobec członków zarządu spółki albo likwidatorów, którzy nie zgłaszają wniosku o upadłość pomimo powstania warunków tę upadłość uzasadniających, czyli mimo, że spółka stała się niewypłacalna. W tym przypadku do odpowiedzialności pociągnąć można tylko osoby wyraźnie wskazane w przepisie, a zatem członków zarządu i likwidatorów. Zarząd nie występuje, co do zasady, w spółkach osobowych, np. spółce jawnej. Wspólnicy spółki osobowej nie poniosą więc odpowiedzialności karnej, nawet jeżeli spółka stanie się niewypłacalna, a oni nie zgłoszą wniosku o ogłoszenie jej upadłości w terminie. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy niewypłacalność dotyka spółki partnerskiej. W tego rodzaju spółkach możliwe jest bowiem powołanie zarządu. Co więcej, skazanie za opisane przestępstwo nie powoduje samo z siebie zakazu sprawowania funkcji członka zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej oraz likwidatora. Taki zakaz może zostać wprawdzie orzeczony, wymaga to jednak przeprowadzenia osobnego postępowania.

Działanie na szkodę

Sytuacja ma się odmiennie w przypadku pozostałych przestępstw, określanych generalnie, jako przestępstwa na szkodę wierzycieli. Tu odpowiedzialność karną ponieść może nie tylko członek zarządu spółki albo jej likwidator, ale każdy, kto na podstawie przepisu prawnego, decyzji właściwego organu, umowy lub faktycznego wykonywania, zajmuje się sprawami majątkowymi innej osoby prawnej, fizycznej, grupy osób lub podmiotu niemającego osobowości prawnej.

Oskarżonym może więc stać się również wspólnik spółki osobowej, prokurent, pełnomocnik, dyrektor, a nawet osoba, która nie ma w spółce formalnej funkcji, niemniej jednak w rzeczywistości zajmuje się jej sprawami (tzw. shadow director). Z tą ostatnią sytuacją będziemy mieć do czynienia zwłaszcza w przypadku spółek, gdzie funkcję członków zarządu powierza się tzw. słupom, a rzeczywiste decyzje gospodarcze podejmowane i wykonywane są przez zupełnie inne osoby. W przypadku skazania za te przestępstwa, skazany automatycznie wyłączony jest z możliwości sprawowania funkcji członka zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej oraz likwidatora spółek kapitałowych. Możliwe jest także niejako rozszerzenie tego zakazu na inne podmioty, w tym spółki osobowe, jak również nałożenie na skazanego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej w ogóle. Co więcej, jeżeli przestępstwo skutkowało szkodą po stronie wierzycieli, już w postępowaniu karnym możliwe jest orzeczenie obowiązku jej naprawienia, zwykle poprzez zapłatę określonej kwoty pieniężnej.

Udaremnianie zaspokojenia wierzycieli

Wśród przestępstw na szkodę wierzycieli wymienić należy przede wszystkim przypadek, gdy dłużnik doprowadza do swojej upadłości lub niewypłacalności celowo lub w skutek zachowań lekkomyślnych. Te ostatnie mogą polegać w szczególności na trwonieniu części składowych majątku, zaciąganiu zobowiązań lub zawieraniu transakcji oczywiście sprzecznych z zasadami gospodarowania. Nie tylko doprowadzenie do upadłości spółki jest jednak karalne na gruncie obowiązujących przepisów.

Do odpowiedzialności karnej może być pociągnięty także menedżer, który w trakcie kryzysu w kierowanym przez siebie przedsiębiorstwie podejmuje czynności, których skutkiem jest udaremnienie lub co najmniej uszczuplenie stopnia zaspokojenia wierzycieli. Wśród tego rodzaju czynności wymienia się w szczególności usuwanie, ukrywanie, zbywanie, darowanie, niszczenie oraz rzeczywiste lub pozorne obciążanie albo uszkadzanie składników majątku. Opisane zachowania są karalne, o ile mają miejsce w razie grożącej przedsiębiorstwu niewypłacalności lub upadłości, ewentualnie, jeżeli ich celem jest udaremnienie wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego, np. uniemożliwienie prowadzenia przez komornika postępowania egzekucyjnego. Co ważne, zachowania te muszą wywołać skutek w postaci udaremnienia lub uszczuplenia zaspokojenia wierzyciela. Nie wystarczy więc jedynie zagrożenie, że taki skutek nastąpi. Należy rozumieć, że jeżeli menedżer wprawdzie zbywa części majątku w obliczu niewypłacalności spółki, ale w zamian za to otrzymuje pieniądze, które mogą być przeznaczone na zaspokojenie wierzycieli, to nie powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

Karalny proceder

Szczególnym rodzajem przestępstwa jest utworzenie w oparciu o przepisy prawa nowej jednostki gospodarczej, np. nowej spółki, i przeniesienie na nią składników majątku. W ten sposób dłużnicy próbują czasem wyprowadzić majątek ze spółki, a jednocześnie zapewnić sobie możliwość kontynuowania działalności. Co istotne, tego rodzaju proceder jest karalny niezależnie od tego, czy w spółce można mówić o stanie zagrożenia niewypłacalnością lub upadłością. Wystarczy, że dłużnik ma kilku wierzycieli, co przecież w praktyce gospodarczej jest zjawiskiem powszechnym. Niemniej jednak, także w tym przypadku skutkiem zachowania menedżera musi być udaremnienie lub uszczuplenie zaspokojenia wierzycieli.

Spłacanie niektórych

Jakkolwiek w przypadku wcześniej opisanych zachowań ich karalność już intuicyjnie wydaje się uzasadniona, to niewielu menedżerów zdaje sobie sprawę z tego, że także spłacanie wierzycieli może okazać się przyczynkiem do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej. Takiej odpowiedzialności podlega bowiem, kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych. Niedopuszczalne jest więc dobrowolne i wybiórcze zaspokajanie wierzycieli, jeżeli spółka nie jest w stanie zaspokoić wszystkich. Co ważne, w przypadku tego przestępstwa nie jest istotne, czy pominięci wierzyciele ponieśli szkodę, a jedynie, czy istniało takie zagrożenie. Zasadniczym celem karania opisanego zachowania jest w istocie zmotywowanie dłużnika do tego, by w obliczu kryzysu nie starał się samodzielnie rozwiązywać problemów z wierzycielami, a zwrócił się na drogę postępowania upadłościowego, bądź też, ewentualnie, doprowadził do otwarcia sądowej restrukturyzacji. Stanowi to również pewną ochronę dla dłużnika, który niejednokrotnie może spłacać wybranych wierzycieli nie tyle motywowany osobistymi sympatiami, co groźbami z ich strony, że w razie braku zapłaty, złożą wniosek o ogłoszenie upadłości i doprowadzą do likwidacji przedsiębiorstwa dłużnika.

Na marginesie warto wskazać, że możliwość zgłaszania przez wierzycieli tzw. wymuszających wniosków o ogłoszenie upadłości dłużników została z dniem 1 stycznia 2016 r. znacząco ograniczona w związku ze zmianą odpowiednich przepisów. Obecnie sąd upadłościowy ma obowiązek oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości, złożonego przez wierzyciela, jeżeli dłużnik wykaże, że wierzytelność ma w całości charakter sporny, a spór zaistniał między stronami przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości.

Zagrożenie niewypłacalnością

W przypadku większości opisanych przestępstw, warunkiem przypisania sprawcy odpowiedzialności karnej jest, by jego zachowania nastąpiły w obliczu grożącej niewypłacalności lub upadłości. Nie jest jasne, czy pojęcia te rozumieć trzeba stricte w zgodzie z przepisami ustaw upadłościowych. Niemniej jednak, wydaje się, że przepisy te stosować należy co najmniej pomocniczo. Za zagrożonego niewypłacalnością uznać więc należy przedsiębiorcę, którego sytuacja ekonomiczna wskazuje, że w niedługim czasie może stać się niewypłacalny. Niewypłacalny jest zaś ten dłużnik, który utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. W przypadku spółek kapitałowych i części spółek osobowych, niewypłacalnością określa się również stan, utrzymujący się przez okres przekraczający dwadzieścia cztery miesiące, gdy zobowiązania pieniężne dłużnika przekraczają wartość jego majątku. Niewypłacalność jest jednym z warunków ogłoszenia upadłości. Pozostałe warunki to m.in. posiadanie przez dłużnika tzw. zdolności upadłościowej (nie mają jej, inaczej niż np. w Stanach Zjednoczonych, choćby miasta i gminy), posiadanie co najmniej dwóch wierzycieli czy zdolność do poniesienia kosztów postępowania upadłościowego. Oczywiście, wbrew wyraźnemu, choć w tym przypadku mylącemu, brzmieniu opisanych przepisów stan niewypłacalności czy zagrożenia nią nie odnosi się do samego menadżera. Ważne jest, czy kierowane przez niego przedsiębiorstwo (ono jest „dłużnikiem") znajduje się w którejś z opisanych sytuacji. Jeżeli tak, to to zachowania podejmowane w jego imieniu przez menadżera, a skutkujące szkodą po stronie wierzycieli, mogą okazać się karalne.

 

Zdaniem autorki

Ministerstwo chce oskarżać także spółki

Aleksandra Krawczyk-Giehsmann, adwokat, doradca restrukturyzacyjny Kancelaria Prawna SDZLEGAL Schindhelm

Odpowiedzialność z tytułu popełnienia opisanych obok czynów mogą ponieść jedynie osoby fizyczne. Kilka tygodni temu Ministerstwo Sprawiedliwości zaprezentowało jednak najważniejsze rozwiązania, które mają znaleźć się w nowej ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary, tj. ustawie, która pozwala na pociągnięcie do odpowiedzialności np. spółek handlowych za czyny, popełnione przez ich pracowników, w tym sprawujących funkcje kierownicze. Dotychczasowa ustawa w tym zakresie powszechnie uznawana jest za martwą. Według informacji z ministerstwa, skazanie sprawcy przestanie być warunkiem nałożenia sankcji na spółkę, co więcej, to sama spółka będzie musiała wykazać, że do przestępstwa doszło mimo, że była prawidłowo nadzorowana i zorganizowana. Jeżeli ustawa wejdzie w życie w proponowanym kształcie, to wydaje się, że coraz częściej może dochodzić do tego, że nie tylko menedżer spółki będzie odpowiadał za przestępstwa wyrządzone wierzycielom, ale odpowiedzialność poniesie również sama spółka. Ta odpowiedzialność może wiązać się np. z nałożeniem kary pieniężnej czy zakazu ubiegania się o zamówienia publiczne. Co ważne, to ostatnie ryzyko wzrośnie o tyle, że uwolnienie się menedżera od odpowiedzialności, np. z powołaniem na brak winy czy nieprawidłową kwalifikację jego osoby, jako osoby faktycznie kierującej sprawami spółki, inaczej niż ma to miejsce dzisiaj, już spółki nie uchroni.

W kontekście tego niezmiernie istotne będzie więc wdrożenie i przestrzeganie przez przedsiębiorców tzw. procedur compliance, tj. procedur, pozwalających na kontrolę, czy w przedsiębiorstwie nie dochodzi do zachowań niezgodnych z prawem, w tym prawem karnym. Z drugiej strony, na znaczeniu powinny zyskać również procedury z zakresu controlingu, dzięki którym spółki są w stanie na bieżąco sprawdzać swoją sytuację finansową i dokonywać oceny, czy znajdują się w stanie zagrożenia niewypłacalnością i kiedy, ewentualnie, ta niewypłacalność się materializuje. Z dużym prawdopodobieństwem zmiany przepisów wiązać się więc będą z realnym zwiększeniem obciążeń, związanych z prowadzeniem spółek w Polsce. Powinny one jednak skutkować również wzrostem świadomości menedżerów co do tego, jakie ryzyka ciążą na nich w sytuacji, gdy zarządzają podmiotem, znajdującym się w kryzysie.

Dość powszechna wydaje się już w Polsce świadomość członków zarządu, zwłaszcza spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, że jeżeli przekroczą termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, to mogą ponieść z tego tytułu poważne konsekwencje finansowe.

Osobista odpowiedzialność członków zarządu

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a