Jak przechytrzyć zabójcę

Trudno go wykryć, trudno zoperować, jeszcze trudniej pokonać. To jeden z najgroźniejszych nowotworów.

Publikacja: 21.03.2016 19:33

Komórki raka trzustki. Nieregularny, postrzępiony kształt charakterystyczny jest dla komórek nowotwo

Komórki raka trzustki. Nieregularny, postrzępiony kształt charakterystyczny jest dla komórek nowotworowych

Foto: AFP

Umberto Eco, Luciano Pavarotti, Patrick Swayze, Steve Jobs, Ania Przybylska – na raka trzustki umierają ludzie młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety. Oczywiście nie tylko sławni, ale i zupełnie nieznani. Śmierci te łączy jedno: są niespodziewane. Po wykryciu nowotworu pacjenci żyją przeciętnie pół roku – przy zastosowaniu standardowych dziś w Polsce terapii. Tylko niecałe 5 proc. chorych przeżywa dłużej niż pięć lat.

Dlaczego lekarze, mimo spektakularnych triumfów w innych dziedzinach medycyny, z gruczolakorakiem trzustki nie potrafią radzić sobie niemal wcale? Powodów jest kilka. Po pierwsze raka trzustki wykryć jest niezwykle trudno. Jego objawy łatwo pomylić z oznakami innych chorób, znacznie mniej groźnych. Są to bóle brzucha, nudności, wzdęcie, brak apetytu, biegunka, wymioty, chudnięcie (z którego wielu chorych początkowo się cieszy!), depresja. Czasem objawem jest ból kręgosłupa lub nóg – rzadko który chory, a nawet nie każdy lekarz, podejrzewa, że może to oznaczać raka trzustki.

Choroba ma też bardziej charakterystyczne objawy: takie jak swędzenie i żółknięcie skóry. Jest to spowodowane zablokowaniem dróg żółciowych. Ponieważ nowotwór rozregulowuje pracę trzustki, zazwyczaj jednym z objawów jest cukrzyca lub nietolerancja glukozy.

W wypadku guza zlokalizowanego w głowie trzustki żółtaczka pojawia się często już we wczesnym stadium. Jeśli lekarz postawi wtedy trafną diagnozę, pacjent ma szansę pozbyć się guza zupełnie na drodze operacji chirurgicznej.

W diagnozie raka trzustki najlepiej sprawdzają się tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Można wykryć guza również za pomocą USG, o ile badanie to przeprowadza ekspert z dużym doświadczeniem.

Jeśli choroba wykryta zostanie w pierwszym lub drugim stadium, co oznacza, że nie pojawiły się jeszcze przerzuty do innych organów, chorego jak najszybciej kieruje się na stół operacyjny. Niestety, chirurgiczne leczenie trzustki jest skrajnie trudne. Narząd produkuje nie tylko hormony regulujące poziom cukru we krwi, ale też wytwarza enzymy uczestniczące w trawieniu pokarmów. Jeżeli chirurg w nieodpowiedni sposób poprowadzi skalpel, enzymy trawienne dokonają w brzuchu spustoszenia.

Tu trzeba fachowców

Chirurg, wycinając raka trzustki, usuwa też fragmenty sąsiednich narządów. Gdy guz jest w głowie trzustki, wycięte zostają pęcherzyk żółciowy i dwunastnica, często też kawałek żołądka. Chirurg musi potem zszyć ze sobą jelito cienkie z pozostawionym fragmentem trzustki (oraz z żołądkiem). Kiedy guz zlokalizowany jest w ogonie trzustki, często usuwa się również śledzionę i pobliskie węzły chłonne.

Dokładną decyzję o tym, jaką operację i w jaki sposób należy wykonać, lekarze podejmują już po otwarciu brzucha pacjenta, bo tylko wtedy mogą dobrze ocenić, jak bardzo zaawansowany jest nowotwór. Jest to jeden z powodów, dla których procedurę powinni przeprowadzać eksperci wyspecjalizowani w leczeniu raka trzustki.

Niestety, nawet jeśli nowotwór trzustki wykryjemy w najwcześniejszym stadium i szybko przeprowadzimy operację, często następuje nawrót choroby.

Okazuje się, że choć guz był jeszcze mały, jego komórki zdążyły przedostać się już do krwi. Zdarza się to aż u 70 proc. pacjentów w pierwszym stadium choroby.

Ta agresja jest charakterystyczną cechą tego nowotworu i naukowcy podejrzewają, że winny jest tu gen ATDC, wyjątkowo aktywny w komórkach raka trzustki. Wspomaga on proces nazywany fachowo przejściem nabłonkowo-mezenchymalnym, który polega na tym, że guz traci swoją spójność, przez co jego komórki oddzielają się i przedostają do krwi, co skutkuje przerzutami.

Odporny na promienie

Rak trzustki jest niezwykle odporny na leczenie farmakologiczne. Nowotwór ten tworzy sobie coś w rodzaju mikrośrodowiska dzięki otoczce z kwasu hialuronowego. Jest to substancja, która występuje np. w stawach kolanowych, dając im odporność i sprężystość, i która w podobny sposób może uodpornić nowotwór. Kwas hialuronowy zasysa z otoczenia wodę i wytwarza w guzie wysokie ciśnienie, które wyrzuca na zewnątrz leki.

Kolejna rzecz to niewielki dostęp krwi do guza. Inne nowotwory pobudzają wzrost naczyń krwionośnych – w raku trzustki ten proces jest słabszy. Guz jest słabo unaczyniony, więc trudno lekom dotrzeć do niego. Podczas podawania leku do guza trzustki dociera go trzy razy mniej niż do okolicznych zdrowych tkanek.

Słabe unaczynienie nowotworu ma też inny skutek: daje mu dużą odporność na radioterapię. Promienie rentgenowskie, aby rozwinąć w pełni swoje niszczycielskie działanie, potrzebują tlenu, dzięki któremu utworzyć się mogą niszczące DNA wolne rodniki.

Drobne kroki

Z powyższego opisu wyłania się ponury obraz choroby, która na każdym etapie i w każdym aspekcie potrafi przechytrzyć medycynę, choroby, która nie ma słabych stron. Jednak wszystkie wymienione fakty pokazują też, że jest to choroba, którą dość dobrze już poznaliśmy. Ta wiedza jest świetną bazą do stworzenia nowych terapii.

Przykładowo: odkrycie otoczki z kwasu hialuronowego spowodowało, że ruszyły prace nad rozpuszczeniem tej warstwy obronnej guza. I udało się tego dokonać za pomocą enzymu PEGPH20. Terapia tym enzymem, wspomagająca zwykłą chemioterapię, jest już w fazie badań klinicznych. Wstępne wyniki są takie, że u niektórych pacjentów substancja odwleka postęp choroby dwukrotnie. Daje to choremu dodatkowe pięć miesięcy życia. Kiedy nadejdzie jakiś wielki przełom w walce z rakiem trzustki? Nie wiadomo.

Na razie musimy drobnymi krokami dokładać do życia pacjenta kolejne miesiące.

Umberto Eco, Luciano Pavarotti, Patrick Swayze, Steve Jobs, Ania Przybylska – na raka trzustki umierają ludzie młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety. Oczywiście nie tylko sławni, ale i zupełnie nieznani. Śmierci te łączy jedno: są niespodziewane. Po wykryciu nowotworu pacjenci żyją przeciętnie pół roku – przy zastosowaniu standardowych dziś w Polsce terapii. Tylko niecałe 5 proc. chorych przeżywa dłużej niż pięć lat.

Dlaczego lekarze, mimo spektakularnych triumfów w innych dziedzinach medycyny, z gruczolakorakiem trzustki nie potrafią radzić sobie niemal wcale? Powodów jest kilka. Po pierwsze raka trzustki wykryć jest niezwykle trudno. Jego objawy łatwo pomylić z oznakami innych chorób, znacznie mniej groźnych. Są to bóle brzucha, nudności, wzdęcie, brak apetytu, biegunka, wymioty, chudnięcie (z którego wielu chorych początkowo się cieszy!), depresja. Czasem objawem jest ból kręgosłupa lub nóg – rzadko który chory, a nawet nie każdy lekarz, podejrzewa, że może to oznaczać raka trzustki.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków
Nauka
Deszcz podczas burzy może uratować życie. Mokra skóra zmniejsza skutki pioruna
Nauka
Odkryto nowy gatunek pterozaura. Latający dinozaur mógł żyć 168 milionów lat temu