Rosja: Wojna dziennikarzy z parlamentem

Media ogłosiły bojkot tych deputowanych, którzy nie chcieli ukarać swojego kolegi molestującego korespondentki.

Aktualizacja: 23.03.2018 19:06 Publikacja: 22.03.2018 17:36

Budynek rosyjskie Dumy

Budynek rosyjskie Dumy

Foto: AFP

– Duma nie jest bezpiecznym miejscem pracy dziennikarzy obu płci (a czy to wiadomo, jakie preferencje mają deputowani) – stwierdził szef radia Echo Moskwy Aleksiej Wieniediktow.

Echo oraz 13 innych mediów (w tym dwie stacje telewizyjne), które utrzymują – choć w różnym stopniu – swoją niezależność, wycofały swoich korespondentów z Dumy lub zakazały im kontaktowania się z szefem komisji spraw zagranicznych Leonidem Słuckim oraz wszystkimi politykami z parlamentarnej komisji etyki.

Na początku lutego trzy anonimowe dziennikarki oskarżyły Słuckiego o molestowanie. Pod koniec tego miesiąca kolejne trzy, ale już jawnie – w tym z niezależnej telewizji Dożdź i rosyjskiej redakcji BBC – potwierdziły to. Kolejna powiedziała, że z powodu zachowania szefa komisji spraw zagranicznych część korespondentek przestała prosić go o komentarze.

Dwie pierwsze złożyły skargę do parlamentarnej komisji etyki, w dodatku dziennikarka BBC nagrała cały monolog Słuckiego, w którym proponuje jej zostanie jego „zajączkiem". – Ale ja niedługo wychodzą za mąż – protestowała. – Świetnie, będziesz jego żoną i moją kochanką. Mówię ci, nie zwracaj uwagi na młodego, bo to ja mogę ci realnie pomóc – odpowiedział jurny parlamentarzysta.

W środę komisja etyki stwierdziła, że ich kolega Słucki „nie naruszył przyjętych norm zachowania". Za to etycy z Dumy zgłosili pretensje pod adresem dziennikarek, że „wystąpiły praktycznie w jednym czasie, w okresie wyborów prezydenta Rosji", co ma świadczyć o tym, że „ich działania były zaplanowane". Szef etyków powiedział, że komisja nie bierze pod uwagę nagrania dokonanego przez dziennikarkę BBC, gdyż „nie ma instrumentarium" (do badania nagrań). – A w ogóle, gdy wchodzicie, by zrobić wywiad, to należy zapytać o pozwolenia włączenia dyktafonu – pouczył parlamentarzysta dziennikarki.

Sam Leonid Słucki zapowiadał, że „nie zostanie rosyjskim Harrym Wiensteinem". – Widzimy przecież, że wszyscy dziennikarze, którzy dzisiaj zajmują się tym tematem, to dziennikarze zachodnich mediów, ja ich nazywam wrogimi mediami – podsumował deputowany rządzącej Jednej Rosji Szamsaił Saraliew.

„Jeśli prawa obywateli chronione są wybiórczo, jeśli deputowani mogą lekceważyć godność i bezpieczeństwo innych, gdyż liczą na korporacyjną solidarność Dumy, to znaczy, że w strefie ryzyka znajdują się prawa wszystkich" – stwierdziła redakcja największej rosyjskiej gazety ekonomicznej „Wiedomosti", komentując wyrok komisji i również zapowiadając bojkot.

– To jest sprawa, która nie należy do kompetencji administracji prezydenta – przekonywał rzecznik Putina Dmitrij Pieskow. Sam lokator Kremla 12 lat temu publicznie wyrażał zachwyt ówczesnym prezydentem Izraela Mosze Kacawem oskarżonym o gwałt na dziesięciu kobietach. – Nigdy bym się tego po nim nie spodziewał, zaskoczył nas wszystkich. Zazdrościmy mu – mówił Putin.

– Duma nie jest bezpiecznym miejscem pracy dziennikarzy obu płci (a czy to wiadomo, jakie preferencje mają deputowani) – stwierdził szef radia Echo Moskwy Aleksiej Wieniediktow.

Echo oraz 13 innych mediów (w tym dwie stacje telewizyjne), które utrzymują – choć w różnym stopniu – swoją niezależność, wycofały swoich korespondentów z Dumy lub zakazały im kontaktowania się z szefem komisji spraw zagranicznych Leonidem Słuckim oraz wszystkimi politykami z parlamentarnej komisji etyki.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Starcia na prawicy. Ziobryści kłócą się z PiS, w PiS targi o miejsca na listach
Kraj
Wizy wydano, informatycy nie przyjechali. Kolejna afera wizowa?
Kraj
Podejrzany o plagiat szef rządowej komisji straci posadę
Kraj
Wysoka kara finansowa dla TVN za reportaż "Franciszkańska 3" o Karolu Wojtyle