Dziennik "Fakt" poinformował dziś rano, że prezes Jacek Kurski brał wczoraj udział w wypadku. Limuzyna, którą wracał z Opola, zderzyła się z innym samochodem. Z relacji dziennika wynika, że służbowy kierowca prezesa TVP próbował wykonać manewr zawracania, jednak nie włączył wcześniej kierunkowskazu. Po zderzeniu Jacek Kurski miał "uciec do lasu, bo nie chciał być rozpoznany". Kierowca Kurskiego nie przyjął mandatu, sprawa została skierowana do sądu.

"Portal Fakt24.pl w dniu dzisiejszym zamieścił publikację, w której znalazły się liczne nieprawdziwe i zmanipulowane informacje, dotyczące kolizji z udziałem auta służbowego TVP S.A" - czytamy na stronie TVP.

"Nieprawdziwa jest informacja, że auto służbowe nie miało włączonego kierunkowskazu podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Auto TVP z włączonym lewym kierunkowskazem wykonywało prawidłowy manewr skrętu. W tym momencie doszło do kolizji z samochodem, który chciał wyprzedzić pojazd telewizji" - napisano w komunikacie.

Spółka zaprzeczyła również, że prezes Jacek Kurski oddalił się z miejsca zdarzenia. "Prezes Jacek Kurski zszedł na pobocze, gdzie oczekiwał na auto zastępcze, co mogą potwierdzić świadkowie zdarzenia" - przekazano.

"O odpowiedzialności za przyczyny kolizji zdecyduje sąd, do którego trafi sprawa. W tym kontekście wskazanie przez portal Ringier Axel Springer Polska na kierowcę auta TVP jako osobę winną zdarzenia, jest nadużyciem. W związku z powyższymi nieprawdziwymi informacjami, wymierzonymi w Zarząd i pracowników TVP, Spółka podejmie stosowne kroki prawne – podobnie, jak w przypadku innych publikacji portalu i dziennika „Fakt” z ostatnich tygodni" - czytamy w dalszej części komunikatu.