Koniec geoblokowania w sieci

Przepisy, które mają rozwiązać problem z transgraniczną dostępnością rozmaitych usług (np. zakupów online), zostaną ostatecznie przyjęte przez UE jeszcze w tym roku, najpóźniej na jesiennej sesji plenarnej parlamentu.

Aktualizacja: 26.04.2017 07:06 Publikacja: 25.04.2017 20:05

Foto: Fotolia

We wtorek poprawki do propozycji przepisów ograniczających takie praktyki przyjęła europejska Komisja ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO). Po wprowadzanych teraz zmianach każdy internauta z kraju UE będzie musiał mieć możliwość wejścia na stronę każdego sklepu czy platformy z usługami online, niezależnie od kraju pochodzenia i zamieszkania. Będzie też mógł zapłacić za wybraną usługę swoją kartą kredytową i otrzymać przesyłkę na swój adres. Natomiast przedsiębiorcy, których zmiana przepisów zmusi do prowadzenia działalności w skali paneuropejskiej, nie będą musieli płacić podatku VAT na nowych rynkach.

– To wspierałoby jednolity rynek cyfrowy, o który wszyscy walczymy, a także wzmacniało zdrową konkurencję – mówiła europosłanka Róża Thun, która stoi za tym raportem i mocno go popiera. – Geoblokowanie to dyskryminowanie konsumenta mieszkającego w innym kraju niż ten, który wybrał sobie do funkcjonowania przedsiębiorca. Wprowadziliśmy zakaz dyskryminowania konsumenta w zależności od tego, w jakim kraju mieszka i z jakiego instrumentu finansowego korzysta – dodawała.

Firmy nie stracą?

Jej zdaniem nowe przepisy nie skomplikują życia firmom. – Przedsiębiorca będzie teraz mógł prowadzić działalność w dowolnym kraju, sprzedaż będzie odbywać się w sposób „pasywny" – może sprzedawać klientom z innych krajów usługi tak, jakby sprzedawał je we własnym kraju. To ważne, bo nie będzie dyskryminować małych ani średnich przedsiębiorców, a jednocześnie firma nie będzie zmuszana do otwierania działalności w innym kraju – mówi Róża Thun.

Przegłosowane dzisiaj w Brukseli zmiany zakładają m.in., że po trzech latach Komisja oceni, jak przyjęły się nowe przepisy, a następnie będzie dokonywać takiego przeglądu co pięć lat.

Dokument punktuje, że do nadużyć w tym zakresie dochodzi także w serwisach wideo i telewizyjnych (zwłaszcza w zakresie praw sportowych, które są sprzedawane w oparciu o ściśle określone licencje terytorialne), usługach finansowych online oraz transporcie i usługach zdrowotnych. Ale te obszary nie będą podlegały nowemu prawu – po części dotyczą ich inne przepisy, a po części (jak serwisy wideo online) zostaną objęte analogicznymi rozwiązaniami, ale później. – Obejmie je przegląd przeprowadzony po trzech latach – mówiła Róża Thun.

Zakaz geoblokowania ma poparcie Andrusa Ansipa, europejskiego komisarza ds. jednolitego rynku cyfrowego. – Nieuprawnione blokowanie dostępu do rozmaitych usług to problem powszechny. 20 proc. internautów w UE korzysta z sieci VPN, by mieć dostęp do pożądanych treści w sieci – mówił Ansip na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów. Jak dodawał, nie rozumie używanych często przez przedsiębiorców argumentów o „ekskluzywności" niektórych usług i treści, gdy są dostępne tylko na wybranych rynkach.

Muzyczne obawy

By prawo zaczęło obowiązywać, konieczne są jeszcze negocjacje z Radą UE, która ma na niektóre rozwiązania inne poglądy. – Jedną z uwag Rady było, by nowe przepisy dotyczyły także relacji b2b. My optujemy, żeby te rozwiązania obowiązywały tylko w relacjach firma–klient. Rozważamy też, czy nie warto zająć się też geoblokowaniem treści audiowizualnych. W moim sprawozdaniu nie dotykaliśmy jednak kwestii prawa autorskich. To będzie się odbywało w innych procesach legislacyjnych. Tu możemy się różnić z Radą, ale myślę, że możliwe jest porozumienie – mówiła Thun.

Przeciwko zmianom mocno lobbują najwięksi przedstawiciele branży muzycznej. – Objęcie branży fonograficznej zakazem geoblokad to działania antykonsumenckie, które szczególnie uderzą w polskiego fana muzyki, w rodzimy przemysł muzyczny i ostatecznie w samych artystów. Jesteśmy jednak przekonani, że ten głos środowiska muzycznego nie zostanie zignorowany, a polscy europosłowie podczas głosowania będą popierali jednogłośnie polskich artystów i polskich fanów muzyki – apelował Jan Kubicki, prezes Universal Music Polska, na łamach „Rz" w lutym. Argumentował, że nowe rozwiązania spowodują w Polsce m.in. wzrost cen za dostęp do takich serwisów jak Spotify. Obecnie są one niższe niż na niektórych innych rynkach europejskich i po zmianie przepisów branża prawdopodobnie wyrówna stawki, by nie dochodziło do sytuacji, w której europejscy internauci wyszukują sobie najtańsze możliwe pakiety na innych rynkach.

We wtorek poprawki do propozycji przepisów ograniczających takie praktyki przyjęła europejska Komisja ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO). Po wprowadzanych teraz zmianach każdy internauta z kraju UE będzie musiał mieć możliwość wejścia na stronę każdego sklepu czy platformy z usługami online, niezależnie od kraju pochodzenia i zamieszkania. Będzie też mógł zapłacić za wybraną usługę swoją kartą kredytową i otrzymać przesyłkę na swój adres. Natomiast przedsiębiorcy, których zmiana przepisów zmusi do prowadzenia działalności w skali paneuropejskiej, nie będą musieli płacić podatku VAT na nowych rynkach.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji