Znany głównie z tzw. pranków oraz wynikających z kręcenia pranków sporów z policją youtuber Sylwester Wardęga krytykuje w swoim najnowszym klipie na vlogu nowy regulamin Youtube. W materiale „YT może USUNĄĆ kanał SA Wardega? Zmiany w REGULAMINIE” zamieszczonym na drugim kanale Wardęgi, Krulestwo, youtuber skarży się swoim widzom, że jego najnowszy materiał na SA Wardęga nie ogląda się tak, jak jego zdaniem powinien.
Youtuber zwierza się widzom, że podejrzewa, że wynika to z nowego regulaminu Youtube’a wymierzonego w pranki (żartobliwe filmy, w których zazwyczaj robi się żarty niczego nie spodziewającym się przypadkowym osobom). Zdaniem Wardęgi jest niemożliwe, by jego materiał z Brazylii obejrzało tak mało osób przy 28 tysiącach polubień (obecnie 31 tysięcy) – liczba wyświetleń filmu nadal nie przekroczyła 220 tysięcy, podczas gdy kanał SA Wardęga ma ponad 3,5 miliona subskrypcji.
Wardęga odnosi się tu wprost do zapisu z regulaminu, w którym YT ostrzega, że jeżeli publikowane materiały, które mogą wywołać u widzów traumatyczne przeżycia przekroczą pewne granice, to ich twórcy zostaną pozbawieni możliwości czerpania z nich przychodów, a materiały te nie będą też promowane na platformie. Youtuber podaje przykład twórców, którzy już ucierpieli na nowych zasadach – kanał DM Pranks, ma zablokowane 90 procent klipów.
Według wciąż najpopularniejszego polskiego youtubera nowe zasady nie będą sprawiedliwe i będą twórcom takim jak on szkodzić. A przecież, jak twierdzi Wardęga, żarty mogą wywołać różne reakcje u użytkowników, czego dowodem ma być jego najbardziej znany klip o psie-pająku. Youtuber twierdzi, że boi się o przyszłość swojego kanału, na którym liczba subskrypcji zaczęła maleć po tym, jak po dłuższej przerwie zamieścił nowy materiał.