Prośba została wysunięta w czwartek podczas corocznego spotkania inwestorów posiadających akcje Facebooka. Mark Zuckerberg, jako prezes i główny udziałowiec spółki, mógł odmówić tym żądaniom i właśnie to zrobił. Uznał, że raport dot. postępów w radzeniu sobie z nieprawdziwymi wiadomościami nie jest w tej chwili konieczny i nie przyniósłby firmie żadnych korzyści.

Założyciel Facebooka zdradził jednak podczas spotkania kilka działań, które zostały już podjęte w tej sprawie. Firma stara się m. in. utrudnić osobom rozpowszechniającym fałszywe informacje na jej portalu zarabianie na reklamach. Prowadzone są również eksperymenty nad kanałami informacyjnymi Facebooka oraz nowymi funkcjami, które mogą ułatwić zgłaszanie podejrzanych treści przez użytkowników. Zuckerberg ogłosił też, że zamierza zatrudnić 3 tys. nowych pracowników specjalnie po to, by monitorowali posty udostępniane na serwisie – donosi BBC.

Dodatkowo, firma planuje zainwestować więcej środków w sztuczną inteligencję, jednak nie zdradziła żadnych szczegółów, ponieważ „technologia nie jest jeszcze gotowa”.

Naciski na Facebooka, by zwalczył ogromy napływ fałszywych treści na serwisie nasiliły się po wyborach prezydenckich w USA w 2016 r. Pojawiały się wtedy liczne donosy o tym, że internauci byli stale karmieni nieprawdziwymi informacjami w sieci, w tym na znanych portalach społecznościowych, co mogło mieć wpływ na ich poglądy, a w efekcie i na wynik głosowania. Lawina krytyki spadła wtedy na Facebooka, któremu zarzucano, że nie podejmuje wystarczających działań, by zapobiec tym problemom.