Zmodyfikowaliśmy metodologię zestawienia, aby bardziej pokrywała się z realiami polskiego biznesu oraz warunkami, w jakich funkcjonuje nasza gospodarka. Doprowadziło to do ciekawych przetasowań w rankingu, które w tym roku warto prześledzić szczególnie wnikliwie.
Naszemu zestawieniu od lat towarzyszy pytanie: w jakim miejscu jesteśmy w procesie budowy silnych polskich marek? Odpowiedź na nie nie zawsze bywała pokrzepiająca. W tym roku jest nieco lepiej. Chociażby dlatego, że świadomość potrzeby budowy marki znalazła swoje istotne miejsce w dyskusji o kierunkach rozwoju polskiej gospodarki. Być może otwiera się epoka wyraźnego wzrostu znaczenia naszych znaków towarowych. Oby.
Moim zdaniem nie ma przy tym większego znaczenia, że znakomita część polskich marek... nie brzmi po polsku. Oczywiście, może razić to, że część tych obco brzmiących nazw ewidentnie służy zamaskowaniu związku marki z polskością. Jednak takich prób jest w moim przekonaniu coraz mniej. Natomiast w przypadku marek stosunkowo nowych, w tym uczestników konkursu Młoda Marka Sukcesu, pochodząca najczęściej z angielskiego nazwa jest po prostu odpowiedzią na wymogi rynku. Ekspansja zagraniczna nigdy nie była tak łatwa jak dzisiaj, jednak jeśli ma być skuteczna, trzeba mieć nazwę stosunkowo łatwo przyswajalną przez międzynarodową publiczność.