Na prowadzenie Brazylijczyków wyprowadził w 36. minucie Paulinho, niegdyś zawodnik Łódzkiego Klubu Sportowego, choć już wcześniej nie brakowało Canarinhos bramkowych okazji. Paulinho wykorzystał świetne dalekie podanie od Philippe Coutinho, wyprzedził obrońców i trącił piłkę tuż przed nosem wybiegającego z bramki Vladimira Stojkovica.
Po przerwie, choć najpierw kontry trzech na dwóch nie sfinalizował Neymar, to jednak z czasem do głosu doszli Serbowie. W drugiej połowie, po kwadransie gry, przeprowadzili istny szturm na bramkę Alissona Beckera. Najlepszą okazję mieli w 61. minucie, bo błędzie brazylijskiego golkipera, kiedy to piłkę w stronę pustej już bramki skierował do bramki jeden z Serbów, ale zablokował ją w ostatniej chwili Thiago Silva.
Przeczytaj też » Kostaryka nie pozwoliła wygrać Szwajcarii, która traci dwóch graczy przed 1/8 finału
Brazylia na moment całkowicie stanęła, ale w końcu pozbierała się i odpowiedziała na ataki rywali w najlepszy możliwy sposób - samemu strzelając gola. Podwyższenia na 2:0 autorstwa Thiago Silvy, po wrzutce z rzutu rożnego, zupełnie odebrało Serbom ochotę do gry. Do końca meczu nie stworzyli sobie już żadnej klarownej sytuacji. Dwukrotnie za to na listę strzelców mógł się wpisać jeszcze Neymar, ale przegrywał pojedynki sam na sam ze Stojkoviciem.
Brazylia awansowała więc do fazy grupowej z pierwszego miejsca, wyprzedzając drugą w tabeli Szwajcarię. Serbowie zakończyli rywalizację w grupie E na trzecim miejscu.