Rosjanie, którzy na inaugurację mundialu wygrali z Arabią Saudyjską 5:0, przystępowali do tego spotkania w świetnych nastrojach. Kibice gospodarze szybko odzyskali wiarę w swoją drużynę i liczyli, że spotkanie z Egiptem również potoczy się po ich myśli.
Gospodarze dobrze zaczęli i już w 6. minucie po uderzeniu głową Siergieja Ignaszewicza bramkarz Egiptu musiał interweniować. Kilkanaście minut później na strzał z dystansu zdecydował się Denis Czeryszew, ale tym razem futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
Później gra się nieco wyrównała, a przed przerwą swoją okazję mieli Egipcjanie. Dał o sobie znać Mohamed Salah, który w 42. minucie zdecydował się na strzał w kierunku dalszego słupka, ale minimalnie chybił i na przerwę oba zespoły zeszły przy wyniku 0:0.
Tuż po wznowieniu gry po kuriozalnej sytuacji na prowadzenie wyszli gospodarze. Po piąstkowaniu przez egipskiego bramkarza piłkę w pole karne wstrzelił Roman Zobnin, ta pechowo odbiła się od Ahmeda Fathy'ego i wpadła do siatki obok bezradnego Mohameda El Shenawy'ego.
W 59. minucie było już 2:0 dla Rosjan. Świetnie zachował się na prawym skrzydle Mario Fernandes, który zwiódł rywala, wyłożył płaską piłkę do wbiegającego Czeryszewa, a ten mocnym strzałem pokonał egipskiego bramkarza. Drużyna Faraonów nie zdążyła jeszcze dojść do siebie, a dostała kolejny cios. Bardzo dobrze w polu karnym zachował się Roma Dziuba, który przyjął piłkę na klatkę piersiową, minął jednego z obrońców i huknął obok prawego słupka, zdobywając trzeciego gola dla Sbornej.