Kamil Glik: Co zawiodło? Wszystko

Wiedziałem, że będzie to trudne i wyrównane spotkanie. Ale dziś wynik mógł być też na naszą korzyść - mówi Kamil Glik

Publikacja: 19.06.2018 22:40

Kamil Glik: Co zawiodło? Wszystko

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Jak to wyglądało z perspektywy ławki?

Kamil Glik: Nie jestem przyzwyczajony do oglądania meczów z ławki. Całą dorosłą karierę zazwyczaj gram w podstawowym składzie. Szczególnie w klubie. Trudno mi się wypowiadać na temat kolegów, to trochę niezręczne…

…to inaczej: Był pan zaskoczony tym, jak wyglądał mecz z Senegalem?

Zaskoczony nie jest dobrym słowem, bo przecież wiedziałem, że tu nie będzie naszego gładkiego zwycięstwa. Przed meczem nie zastanawiałem się jak wysoko wygramy i ile bramek strzelimy, trzy czy cztery. Wiedziałem, że będzie to trudne i wyrównane spotkanie. Ale dziś wynik mógł być też na naszą korzyść.

Straciliście wyjątkowo głupie bramki. Nietypowe dla tej drużyny. Szczególnie druga była kuriozalna.

I co ja mam odpowiedzieć? Zgadzam się, że bramki straciliśmy kuriozalne. I chyba tyle.

Czego dziś zabrakło?

Tak naprawdę wszystkiego po trochu. Szczególnie w pierwszej połowie wyglądało to źle. Mieliśmy zdecydowanie za dużo strat natychmiast po odbiorze. Ale tych elementów do poprawy jest zdecydowanie więcej. W drugiej połowie nasza gra wyglądała odrobinę lepiej.

Miesiąc czekaliście na ten mecz. Od rozpoczęcia zgrupowania w Juracie minęło 30 dni.

Los sprawił, że jesteśmy w ostatniej grupie, nie mamy na to wpływu. Taki był cykl przygotowań, że zgrupowanie rozpoczęło się miesiąc temu. My mogliśmy tylko trenować i czekać Natomiast nie jest to oczywiście powodem, że przegraliśmy mecz.

Na Kolumbię będzie pan gotowy?

Nie wiem. Zaczynam trenować z drużyną, pamiętajmy, że doznałem naprawdę ciężkiej kontuzji. W dniu meczu minęły dokładnie dwa tygodnie od tego zdarzenia. Dopiero dwa tygodnie. To wciąż świeża sprawa. Zobaczymy jak się sytuacja wyklaruje w tygodniu.

Mecz z Kolumbią zmienił się w mecz o wszystko.

Na pewno i dla nas i dla Kolumbii to będzie kluczowe spotkanie. Jedno jest pewne: nie możemy tego spotkania przegrać. To jest absolutne minimum, by do trzeciego spotkania, z Japonią, podejść jeszcze z nadziejami i wiarą w awans.

 

Jak to wyglądało z perspektywy ławki?

Kamil Glik: Nie jestem przyzwyczajony do oglądania meczów z ławki. Całą dorosłą karierę zazwyczaj gram w podstawowym składzie. Szczególnie w klubie. Trudno mi się wypowiadać na temat kolegów, to trochę niezręczne…

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna