"Dla rywali to my jesteśmy egzotyczni"

Byli selekcjonerzy i wieloletni reprezentanci Polski ocenili dla "Rzeczpospolitej" losowanie grup piłkarskich mistrzostw świata w Rosji. - Dla rywali my też jesteśmy egzotyczni. Oni pewnie wiedzą kim jest Robert Lewandowski i może jeszcze dwóch - trzech innych Polaków, ale jak gra Polska to pewnie się jeszcze nie zastanawiali - zauważa Jerzy Engel.

Aktualizacja: 01.12.2017 20:20 Publikacja: 01.12.2017 19:53

Jerzy Engel

Jerzy Engel

Foto: Fotorzepa/ Radek Pasterski

- Średnie losowanie, bo musimy grać z całym światem. To będzie niezwykle trudne wyzwanie dla polskiego sztabu analityków i banku informacji - powiedział Jacek Gmoch, trener reprezentacji Polski na mundialu w Argentynie w 1978 roku.

- Nie ulega dla mnie wątpliwości, że pierwszy mecz trzeba wygrać. Senegal wydaje się najtrudniejszym przeciwnikiem, ponieważ jest nieprzewidywalny, jak większość reprezentacji afrykańskich. Poza względami sportowymi, które można ogarnąć i wyciągnąć z nich wnioski, dochodzą inne, na które nie mamy wpływu. Wystarczy, że federacja nie zapłaci zawodnikom lub w kraju wybuchnie wojna domowa a to od razu będzie się przekładać na postawę zawodników. Opieram się w swojej pracy zawsze na racjonalnych przesłankach, ale muszę brać pod uwagę i takie. Nasz sztab powinien więc przeprowadzić symulacje w jakiej sytuacji znajdzie się 19 czerwca reprezentacja Senegalu, która wybiegnie przeciw nam na boisko w Moskwie. Na takim poziomie rywalizacji o wyniku decydują czasami drobiazgi i to nie mające bezpośredniego związku z grą - powiedział Gmoch.

- To jest grupa średniaków. Żadna z czterech reprezentacji nie jest wymieniana w gronie faworytów do zwycięstwa w całym turnieju - ocenił z kolei Jerzy Engel, trener kadry na mundialu w Korei Południowej i Japonii  w 2002 roku.

- Mówimy, że nasi przeciwnicy są egzotyczni. Nie znamy w ogóle Japonii i Senegalu. Tylko Kolumbię czasami można obejrzeć w Copa America. Ale dla nich my też jesteśmy egzotyczni. Oni pewnie wiedzą kim jest Robert Lewandowski i może jeszcze dwóch - trzech innych Polaków, ale jak gra Polska to pewnie się jeszcze nie zastanawiali. To będzie praca dla wszystkich: trenerów, piłkarzy, analityków. Teraz się zacznie wzajemne prześwietlanie i ktoś z tego wyjdzie zwycięsko. Drużyny są podobne. Każda myśli o zwycięstwie, ale też każdy trener zdaje sobie sprawę, że jak już awansuje do następnej fazy turnieju to trafi tam prawdopodobnie na Anglię lub Belgię. I to dopiero będzie prawdziwy egzamin - stwierdził były selekcjoner.

 

Inny były reprezentacyjny trener, Paweł Janas, który prowadził biało-czerwonych na mundialu w Niemczech w 2006 roku, podkreślił, że rywale są dla nas niewiadomą.

- Ja bym się nie cieszył tak, jak niektórzy. Nie znamy Senegalu ani Japonii, wiemy tylko, że ich najlepsi zawodnicy grają w Europie, a to już jest świadectwo, że są dobrzy. Kolumbia miała problemy z awansem, ale to bogata kultura futbolowa, w której wciąż rodzą się utalentowani zawodnicy. Najlepiej byłoby wygrać pierwszy mecz, a w najgorszym wypadku zremisować, bo wtedy każda drużyna ma po punkcie, więc szanse wciąż są. Nie wolno przegrać. Pamiętam, że podczas mundialu w Hiszpanii zaczęliśmy od bezbramkowego remisu z Włochami, co nie było złym wynikiem, ale po nim przyszedł taki sam remis z Kamerunem i zrobiło się nerwowo. Uratowaliśmy się dopiero w drugiej połowie meczu ostatniej szansy, z Peru, a potem już poleciało, aż do trzeciego miejsca. Ale lepiej nie komplikować sobie sprawy, nie trzymać w niepotrzebnym napięciu siebie i kibiców. Mimo wszystko jestem dobrej myśli - powiedział Janas.

"Nie wolno lekceważyć żadnego przeciwnika, ale powinniśmy być pewni swego" - mówi Roman Kosecki

"Nie wolno lekceważyć żadnego przeciwnika, ale powinniśmy być pewni swego" - mówi Roman Kosecki

Fotorzepa/ Piotr Nowak

Włodzimierz Lubański, 75-krotny reprezentant Polski, strzelec 48 bramek i uczestnik mundialu w Argentynie, ocenił, że "jesteśmy faworytem, mimo że gramy z przeciwnikami z trzech różnych kontynentów".

- Szanuję Senegal, Kolumbię i Japonię, bo żeby dostać się do finałów musieli pokonać na swoich kontynentach silnych przeciwników. Na mundialu nie ma słabych uczestników, są tylko lepiej lub gorzej przygotowani. A patrząc na pracę Adama Nawałki jestem spokojny, bo wierzę, że nasza reprezentacja będzie przygotowana tak, jak należy. Uważać jednak trzeba, pamiętając smutny przypadek z roku 2002. Wtedy przeszliśmy w imponującym stylu przez eliminacje, a kiedy wylosowaliśmy Koreę, Portugalię i Stany Zjednoczone, wydawało się, że passa z eliminacji będzie trwała. Przebudzenie, i to już w pierwszym meczu, było jednak bardzo przykre. Jestem przekonany, że w Rosji coś takiego się nam nie przydarzy. Mamy trzech poważnych przeciwników, każdego można pokonać, ale trzeba będzie na ten sukces mocno zapracować. Wolałbym grać z Senegalem na końcu, bo Afrykanie zwykle najbardziej mobilizują się na pierwszy mecz - ocenił Lubański.

Marcin Żewłakow, były reprezentant Polski, uczestnik mundialu w Korei i Japonii polską grupę ocenił jako "wyrównaną i dlatego niewygodną". - Nie ma w niej faworyta, nie ma drużyny, którą znamy. Polska jest tylko teoretycznym faworytem, co wynika z  umieszczenia nas w pierwszym koszyku. Ponieważ siły są wyrównane ważny będzie każdy mecz i każda bramka - skomentował.

- Będziemy się teraz przez pół roku uczyć przeciwników. Wolałbym grupę z dwiema reprezentacjami europejskimi. Byłaby bardziej przewidywalna. Nie mieliśmy szczęścia i nie trafił się nam taki przeciwnik, jak choćby Arabia Saudyjska, który będzie prawdopodobnie dostarczycielem punktów. W naszej grupie takiej drużyny nie ma - zauważył.

Roman Kosecki, 69-krotny reprezentant Polski, jest dobrej myśli. - Jesteśmy faworytem naszej grupy. Nie dlatego, że losowano nas z pierwszego koszyka, ale że mamy  reprezentację, która dobrze zaprezentowała się przed rokiem na Euro i przeszła jak burza przez eliminacje do mundialu. Kadra składa się z doświadczonych zawodników, którzy wciąż się rozwijają, docierają  na boisku i powinni osiągnąć optymalną formę właśnie w Rosji. Senegal jest na pewno bardzo trudnym przeciwnikiem, ale do ogrania. Mecze z Urugwajem, a zwłaszcza Meksykiem dały zawodnikom wyobrażenie jak grają zespoły z Ameryki Południowej i to powinno procentować - stwierdził Kosecki.

- Nie ma się czego bać. Nie wolno lekceważyć żadnego przeciwnika, ale powinniśmy być pewni swego - ocenił.

- Średnie losowanie, bo musimy grać z całym światem. To będzie niezwykle trudne wyzwanie dla polskiego sztabu analityków i banku informacji - powiedział Jacek Gmoch, trener reprezentacji Polski na mundialu w Argentynie w 1978 roku.

- Nie ulega dla mnie wątpliwości, że pierwszy mecz trzeba wygrać. Senegal wydaje się najtrudniejszym przeciwnikiem, ponieważ jest nieprzewidywalny, jak większość reprezentacji afrykańskich. Poza względami sportowymi, które można ogarnąć i wyciągnąć z nich wnioski, dochodzą inne, na które nie mamy wpływu. Wystarczy, że federacja nie zapłaci zawodnikom lub w kraju wybuchnie wojna domowa a to od razu będzie się przekładać na postawę zawodników. Opieram się w swojej pracy zawsze na racjonalnych przesłankach, ale muszę brać pod uwagę i takie. Nasz sztab powinien więc przeprowadzić symulacje w jakiej sytuacji znajdzie się 19 czerwca reprezentacja Senegalu, która wybiegnie przeciw nam na boisko w Moskwie. Na takim poziomie rywalizacji o wyniku decydują czasami drobiazgi i to nie mające bezpośredniego związku z grą - powiedział Gmoch.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan