Robert Lewandowski po meczu z Kazachstanem: Połączyć świętowanie z awansem

- Zarówno my, piłkarzy, jak i wy dziennikarze, za szybko uwierzyliśmy, że już wszystko jest załatwione. Że już jesteśmy na mistrzostwach świata - mówi po meczu z Kazachstanem kapitan polskiej reprezentacji Robert Lewandowski.

Aktualizacja: 05.09.2017 07:09 Publikacja: 05.09.2017 07:01

Robert Lewandowski po meczu z Kazachstanem: Połączyć świętowanie z awansem

Foto: AFP

Jak pan ocenia mecz z Kazachstanem?

Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Kazachowie nie mieli dużo sytuacji. Poza jednym strzałem, gdy sędzia nie uznał im gola z powodu spalonego. Powinniśmy byli już po pierwszej połowie prowadzić 2:0. W drugiej połowie rywal zmienił taktykę, musieliśmy się skupić na opanowaniu środka pola, bo rywal zaczął mieć tam przewagę. Trochę lepiej rozgrywali, więcej podawali. Dopiero po jakimś czasie sami też zmieniliśmy system i opanowaliśmy sytuację. Mieliśmy sporo sytuacji, nie uznano nam słusznej bramki, więc wynik powinien być wyższy. Ale to ważne zwycięstwo, najważniejsze były trzy punkty.

Od razu po tym rzucie wolnym czuł pan, że był gol.

Oczywiście. Widziałem, że piłka przekroczyła linię, ale sędzia podjął inną decyzję. Szkoda, że tak się stało, bo stałem jeszcze dalej niż arbiter, a doskonale widziałem, że piłka spadła za liną. Nawet jeden z zawodników Kazachstanu śmiał się po tej decyzji sędziego. A to był ważny gol, bo na 2:0. Dopiero po takiej bramce w takich meczach gra się łatwiej. Na szczęście chwilę później Kamil Glik trafił do siatki. Właśnie tej drugiej bramki nam bardzo brakowało, gola który wprowadziłby trochę spokoju i luzu. Powinniśmy byli szybciej go strzelić. Wtedy pewnie wykończenie kolejnych sytuacji byłoby lepsze.

Gdyby miał pan porównać tę drużynę z poniedziałkowego wieczoru i z piątku z Kopenhagi, to czym się różniły?

Zarówno my, piłkarzy, jak i wy dziennikarze, za szybko uwierzyliśmy, że już wszystko jest załatwione. Że już jesteśmy na mistrzostwach świata. A podejście do meczu jest bardzo ważne. Im lepiej grasz, tym kolejny mecz jest trudniejszy. Trzeba profesjonalnie podchodzić do przeciwnika i patrzeć jak będzie wyglądało spotkanie. A nie oceniać po miejscu w rankingu, czy poprzednich wynikach. Te eliminacje pokazują jak trudnym sportem jest futbol, jak wielką rolę odgrywa taktyka przeciwnika, to jak się danego dnia zaprezentuje.

Dla pana miało znaczenie, że znów pańskim partnerem był Arkadiusz Milik? Dziś znów widać było ten znany z Euro schemat, że schodził pan na skrzydło i tam szukał gry, cofał się po piłkę.

Widziałem, że tam jest więcej miejsca, że tam mogę dostać piłkę i podprowadzić akcję do przodu. A jednocześnie wiedziałem, że wówczas w moje miejsce na środku wejdzie Arek. Że przeciwnik na nim się skoncentruje, a nie na mnie. I rozegraliśmy dziś kilka fajnych akcji, po których powinny paść bramki. Szkoda, że zawiodła skuteczność i decyzje w sytuacjach podbramkowych.

Powinien pan zaliczyć dwie asysty piętą.

Chociażby. Ale też w kilku innych sytuacjach powinniśmy byli podejmować inne decyzje. Pomimo tego zaangażowania, pełnej determinacji, w sytuacjach podbramkowych bardzo ważna jest zimna krew i chłodna głowa.

Do poprawy skuteczność, ale wciąż też gra obronna.

Na pewno. Mam nadzieję, że to już dość straconych bramek. Przeciwnik musi mieć znacznie trudniej jeśli chodzi o dochodzenie do sytuacji. Naszym celem jest kolejny mecz wygrać i zdobyć tyle punktów, by awansować.

Gdyby nie decyzja sędziego już dziś dogoniłby pan Włodzimierza Lubańskiego.

Mam nadzieję, że to nie ucieknie. Ale podchodzę do tego spokojnie. Robię swoje, a jak się uda prześcignąć legendę będę świętował, mam nadzieję, że połączę to ze świętowaniem awansu.

Jak pan ocenia mecz z Kazachstanem?

Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Kazachowie nie mieli dużo sytuacji. Poza jednym strzałem, gdy sędzia nie uznał im gola z powodu spalonego. Powinniśmy byli już po pierwszej połowie prowadzić 2:0. W drugiej połowie rywal zmienił taktykę, musieliśmy się skupić na opanowaniu środka pola, bo rywal zaczął mieć tam przewagę. Trochę lepiej rozgrywali, więcej podawali. Dopiero po jakimś czasie sami też zmieniliśmy system i opanowaliśmy sytuację. Mieliśmy sporo sytuacji, nie uznano nam słusznej bramki, więc wynik powinien być wyższy. Ale to ważne zwycięstwo, najważniejsze były trzy punkty.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Katarzyna Niewiadoma zwyciężyła. Pięć lat oczekiwania na taki sukces
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna
Sport
Paryż przed igrzyskami olimpijskimi pozbywa się bezdomnych? Aktywiści oburzeni
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Pomruk rewolucji. Mistrzowie z Paryża po raz pierwszy dostaną pieniądze za złoto
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Olimpizm
Leroy Merlin wchodzi na nowy rynek. Wykończy mieszkania medalistów z Paryża