"Rzeczpospolita": Przyjemne zakończenie sezonu?
Michał Pazdan: Fajnie, że tak zakończyliśmy sezon. Wiedzieliśmy, jaki mecz mamy następny (wyjazdowy w Kopenhadze – red.) i nadal przed nim mamy sześć punktów przewagi. Tylko od nas wszystko zależy. Każdy wiedział, ze to koniec sezonu, niektórzy koledzy po sześciu tygodniach przerwy zagrali to spotkanie. Nie jest to łatwe. Ja przynajmniej czułem się w rytmie meczowym, inni mogli przez to mieć problemy. Ale nawet jeśli, to nie było tego widać.
Pochwały dla Lewandowskiego są czymś oczywistym, ale kogo innego pan by wyróżnił?
Piotra Zielińskiego. Sami wiecie za co. Każdy obrońca chciałby mieć takiego pomocnika. Takiego, który z piłką od razu obraca się i szuka zagrania do przodu. Ma wielką lekkość w prowadzeniu piłki, to olbrzymi komfort. Graliśmy trzydzieści minut, staraliśmy się, ale Rumuni cofnęli się i było ciężko, ale Piotrek oszukał jednego zawodnika i już z tej akcji był rzut karny. Fajnie jest mieć zawodnika, który potrafi grać jeden na jednego. To dla nas komfort.
Idziecie po awans jak po swoje.