Wieczorny lot z Paryża do Warszawy w niedzielę 31 lipca został odwołany. Podobnie, jak i ranne połączenie w drugą stronę. Pasażerom, którzy mieli wykupione bilety na te połączenia przewoźnik radzi, aby w sprawie zmian w rezerwacji skontaktowali się jeszcze przed wyjazdem z domu na lotnisko, bądź sprawdzili status swojej rezerwacji na stronie internetowej.

Od kończącego się weekendu strajkuje już 42 proc pracowników pokładowych Air France w porównaniu z 37 proc w ubiegłym tygodniu. I nieustannie przyłączają się do nich kolejni. Przewoźnik zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby do końca strajku przynajmniej 80 proc. połączeń nie zostało odwołanych. W ubiegłym tygodniu było to 90 proc. Z lotniska Charles de Gaulle w Paryżu w ten weekend i do najbliższego wtorku, kiedy to planowane jest zakończenie strajku, normalnie ma zostać wykonanych 70 proc. lotów krótkiego i średniego zasięgu. Jednocześnie jednak Air France ostrzega, że mogą się zdarzyć odwołania lotów dosłownie w ostatniej chwili, kiedy nie uda się skompletować załogi. Jest również możliwe, że samoloty nie będą latały tak wypełnione, jak na to wskazywała sprzedaż biletów, bo niewystarczająca jest liczba pracowników pokładowych. Czyli pasażerowie mogą zostać na ziemi, mimo że w samolotach będą miejsca, ale przepisy mówią o konkretnej liczbie załogi przypadającej na liczbę pasażerów.

Lista lotów jest publikowana codziennie i na bieżąco korygowana zależnie od sytuacji, ponieważ nie ma pewności którzy pracownicy pojawią się w pracy.

Strajk rozpoczął się 27 lipca i powinien zakończyć się w najbliższy wtorek, 2 sierpnia. Ma on być naciskiem na zarząd, z którym związkowcy negocjują nowy układ zbiorowy. Obydwie strony mają na to czas do końca września. I na razie zapewniają, że pula ustępstw została wyczerpana.