Samolot lecący z Paryża do Los Angeles z 497 pasażerami i 24 członkami załogi wylądował 30 września w kanadyjskiej bazie wojskowej. Nikt nie odniósł obrażeń w tym incydencie.

Dochodzenie uruchomiono na wniosek 11 pasażerów, którzy pozwali nieznanych sprawców o świadome zagrożenie życia bliźniego. Producent i przewoźnik ogłosili, że będą współpracować w dochodzeniu. „Airbus zapewni władzą pełne wsparcie techniczne” — zapewnił w komunikacie. Rzecznik Air France stwierdził, że przewoźnik nie wyklucza własnego pozwu po zakończeniu tego postępowania.

Powierzono je sekcji żandarmerii badającej transport lotniczy. Urząd badania przyczyn katastrof lotniczych BEA poinformował, że gdy samolot znajdował się nad Grenlandią, doszło do odpadnięcia głównej turbiny i jej obudowy w skrajnym prawnym silniku nr 4, a także do uszkodzenia jego bezpośredniego sąsiedztwa.

W samolotach A380 francuskich linii znajdują się silniki GP7200 wyprodukowane przez spółkę GE i Pratt&Whitney, Engine Alliance. Takie incydenty zdarzają się bardzo rzadko. W 2010 r. superjumbo Qantasa zawrócił do Singapuru po eksplozji jednego z silników Rolls-Royce wkrótce po starcie. Przyczyna była część złej jakości.