W trzecią rocznicę śmierci (24 kwietnia) wciąż zbyt mało docenianego poety z Radomska do naszych rąk trafił szczególny zbiór wierszy i poematów Tadeusza Różewicza. Jest to wybór ponad stu utworów poetyckich, które przez blisko 60 lat publikował w czasopiśmie „Twórczość". Związany z nim był niemal od samego początku istnienia periodyku (1945 r.) jako wierny czytelnik i stale obecny na łamach twórca.
Zbiór przygotował Janusz Drzewucki – poeta, krytyk i wydawca od lat związany z redakcją warszawskiego czasopisma, piszący także dla „Rzeczpospolitej". W tomie znalazły się wszystkie teksty poetyckie, które Tadeusz Różewicz wydrukował na łamach „Twórczości". O bliskiej więzi, jaka łączyła go z redakcją, może świadczyć niebywała regularność, z jaką publikował tam utwory. Wielokrotnie drukował tam również prozę, ale to już inny temat i być może materiał na drugi tom.
Znajdziemy tu ponad sto wierszy i poematów, które poeta nieraz wydobywał na światło dzienne jeszcze przed publikacją w formie książkowej. Tom rozpoczyna wiersz „Lament" z 1946 r., który dla całego pokolenia stał się manifestem. To wyznanie młodego człowieka, który wyszedł z wojny z przetrąconą duszą: „mam lat dwadzieścia/ jestem mordercą/ jestem narzędziem/ tak ślepym jak miecz/ w dłoni kata/ zamordowałem człowieka/ i czerwonymi palcami/ gładziłem białe piersi kobiet".
Wśród utworów znajdziemy także charakterystyczne dla Różewicza wiersze, przepełnione autoironią, w których kpina miesza się z powagą rzeczy ostatecznych: „Na odejście poety i pociągu osobowego" (1968), „Poeta w czasie pisania" (1979), czy „Przyszli żeby zobaczyć poetę" (1982).
A także te, w których pisał o sztuce i artystach: „Zakatrupiony" o śmierci Pasoliniego (1976) czy „Francis Bacon czyli Diego Velázquez na fotelu dentystycznym" (1996). Nie brakuje tu wierszy dla przyjaciół i artystów, których podziwiał, są utwory dedykowane Iwaszkiewiczowi, Miłoszowi czy Zofii i Jerzemu Nowosielskim.