Władysław Broniewski: Poeta pisze i pije

„Zgubiłem okulary" opisuje porwanie Broniewskiego przez Jakuba Bermana, szefa stalinowskiej bezpieki.

Aktualizacja: 26.02.2017 20:13 Publikacja: 26.02.2017 17:03

Wanda i Władysław Broniewscy z ukochanym psem na tarasie domu na Mokotowie (autor nieznany).

Wanda i Władysław Broniewscy z ukochanym psem na tarasie domu na Mokotowie (autor nieznany).

Foto: Muzeum Władysława Broniewskiego/Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza

„Przysięgał też, że ożenił się z nią po pijanemu" – przekonywał pisarz Marian Brandys, pisząc o drugim małżeństwie Władysława Broniewskiego z Wandą Szpirlajn, które jest kanwą książki Wioletty Bojdy, opartej na listach z lat 1947–1962. Wanda jako „wdowa po wielkim poecie" stała na straży jego kultu i zadbała, by archiwa nie zawierały nazbyt sensacyjnych materiałów. Ale trzeba pamiętać, że żyła z mężczyzną pogrążonym w alkoholizmie.

Uczucie zrodziło się wiele lat po pierwszym spotkaniu, na seminarium z historii sztuki u profesora Tatarkiewicza w 1922 roku. Wanda sekretarzowała Kazimierzowi Świtalskiemu, jednemu z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego. Świtalski był współorganizatorem zamachu majowego, premierem, marszałkiem Sejmu, taternikiem. Z Władysławem drugi raz spotkali się właśnie podczas jednego z wypadów w Tatry. On był jednak w związku z Marią Zarębińską, a potem wybuchła wojna i po aresztowaniu we Lwowie trafił na Łubiankę, gdzie spędził 13 miesięcy. Wyszedł z ZSSR wraz armią Andersa. Burzliwe były również losy Wandy, która została po aryjskiej stronie i w oddziale Dywersji i Sabotażu Kobiet dokonywała zwiadu na dworcach oraz gazowała kina. Walczyła w powstańczym zgrupowaniu Radosław.

Drogę do małżeństwa otworzyła śmierć Marii Zarębińskiej z powodu nerek obitych przez esesmana w Auschwitz. Broniewski też był poważnie chory. „Zamiast pierwszego śniadania jedna lub dwie butelki piwa", a reszta dnia „biez wodki nie rozbierosz" – pisała Maria.

Wandę trzeci raz spotkał u prezydenta Bolesława Bieruta na posiedzeniu Naczelnego Komitetu Odbudowy Warszawy jesienią 1946 roku. Na jej widok wykrzyknął: „To pani jest, pani żyje, jakie to szczęście, że pani żyje". W sierpniu 1947 roku w Zakopanem „poczułam czyjś wzrok. To był Władysław Broniewski. Spytał, czy nie poszłabym z nim na kilka dni w góry. To było zupełnie zwykłe pytanie, bo znaliśmy się z gór. No i tak się zaczęło" – wspominała Wanda. Przez 10 dni śpiewał jej legionowe pieśni, gadali o Żeromskim i Słowackim. Potem dedykował jej wiersz: „Napłynęła mnie fala miłosna/ jak powódź, co lody znosi./ Ty nie jesteś już taka młoda, ale jak wiosna, i kto ciebie prosił?". Zawiózł ją do rodzinnego Płocka i wspominał, jak dzięki grze babki na fortepianie pokochał Chopina i Beethovena, co wpłynęło na niezwykłą muzyczność jego poezji.

Autor bałwochwalczego „Słowa o Stalinie" stał się prominentną figurą komunistycznego systemu, z czego czerpał również profity. W ramach „wymiany kulturalnej" przesiadywał w pałacu Peles rumuńskiej królowej Carmen Sylwa. Grał w pokerka z Leonem Kruczkowskim, odwiedzał premiera Cyrankiewicza i „naciągał" go, a to na podróż służbowym samochodem, a to mieszkanie dla pasierbicy. Na 25-lecie swojej twórczości otrzymał domek na Mokotowie, gdzie zamieszkał w 1953 roku. „Co roku, gdy ukazały się pierwsze bzy, wchodził do mnie z naręczami bzu, wilgotnego jeszcze od rosy" – wspominała Wanda.

Przybiła go śmierć Tuwima, w którego portfelu znaleziono zapisek: „Jeżeli będzie mi potrzebna światłość wiekuista, to proszą ją zgasić ze względów oszczędnościowych". Ale prawdziwym dramatem była śmierć ukochanej córki Anki, początkującej reżyserki filmowej. Właśnie wtedy doszło do porwania poety. Była to iście stalinowska groteska, w której zbiegło się wiele wątków. Jakub Berman, szara eminencja PRL, zarządził, by poetę wpakowano w kaftan bezpieczeństwa i wywieziono do szpitala psychiatrycznego w Kościanie. Wersja poufna brzmiała, że chciał uchronić Władysława od alkoholizmu i samobójstwa. Ale jednocześnie w karetce zamiast wody podawano mu wódkę.

Pisał do Wandy: „Przeżyta tragedia przechodzi w cichy, ale trwały ból". Czytał „Zmartwychwstanie" Tołstoja. „Kiedy nie czytam, myślę o Ance, przypominam sobie wszystko, co z nią przeżyłem, i z lękiem patrzę w przyszłość bez niej". Poznajemy też kulisy porwania: „Chamy, które mnie w wariackim kaftanie wepchnęły do auta, zdjęły mi go wprawdzie po kwadransie, ale moja poezja jest nadal spętana". I dalej: „Chamska robota, którą rozpoczęto porwaniem mnie z własnego domu w kaftanie bezpieczeństwa, dalej jest prowadzona". W końcu podjął protest głodówkowy.

Wandzie też nie było lekko. Wskutek intrygi pierwszej żony Broniewskiego, Janiny, wpływowej postaci stalinowskich elit, otrzymała propozycję, by w zamian za stałą pensję odeszła od poety. Inwigilowani małżonkowie komunikowali się za pomocą grypsów. O Bermanie Broniewski pisał: „Ki diabli nadali mi tego od siedmiu boleści i od siedmiu lat Mentora?". Gdy w wyniku głodówki został wypuszczony na wolność, spotkał pierwszą żonę w towarzystwie pisarza Bohdana Czeszki, który powiedział „Źle żeś wrócił". Broniewski chwycił scenarzystę „Pokolenia" Wajdy za nos, przytrzymał i puścił z pogardą.

Z odwilży październikowej Broniewski się cieszył, ale obawiał się też endeków, zaś w szkolnictwie szykan wobec niewierzących i Żydów. Zdążył jeszcze pojechać do Włoch i Francji, skąd pisał, ze prostytucja została „przeniesiona w dziedziny pozaseksualne". Córce dedykował tom „Anka". Nowotwór krtani objawił się nagle, w postaci chrypki, gdy przy ognisku recytował wiersze. Zmarł 10 lutego 1962. Zdążył napisać o Wandzie: „Żona ma oczy z żywicy/a w oczach łza".

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: j.cieslak@rp.pl

„Przysięgał też, że ożenił się z nią po pijanemu" – przekonywał pisarz Marian Brandys, pisząc o drugim małżeństwie Władysława Broniewskiego z Wandą Szpirlajn, które jest kanwą książki Wioletty Bojdy, opartej na listach z lat 1947–1962. Wanda jako „wdowa po wielkim poecie" stała na straży jego kultu i zadbała, by archiwa nie zawierały nazbyt sensacyjnych materiałów. Ale trzeba pamiętać, że żyła z mężczyzną pogrążonym w alkoholizmie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki
Literatura
Ernest Bryll: zapomniany romantyk i Polak stojący w kolejce
Literatura
Nie żyje Ernest Bryll