Urodził się w Splicie 3 listopada 1924 roku, a dzieciństwo i wczesną młodość spędził na wyspie Rab, która stała się nie tylko jego ziemią rodzinną, lecz także kosmosem literackim. Debiutował jako poeta, ranny w partyzantce w roku 1943, ogłaszał wiersze i opowiadania w szpitalnych gazetkach. Po wojnie, na wiadomość o niespodziewanym zastrzeleniu stryja, który zastępował mu ojca, przeżył traumę, do końca obecną w jego życiu i twórczości.

W Polsce ukazała się powieść Slobodana Nowaka „Mirra, kadzidło i złoto” (PIW, 1971), w której zawarł on całą epokę. „Mirra...” uważana jest w Chorwacji za jedną z najlepszych powieści w literaturze tego kraju. Trwałe wątpliwości egzystencjalne dały o sobie znać także w opowiadaniach „Dziennik pozapokładowy” (PIW 1979) oraz „Już nie u siebie” (Współczesna Proza Światowa, PIW 1990), jak również w powieści „Pogodzenie” (PIW 2006), w której z czarnym humorem, ironią i autoironią, a nawet z groteską, przedstawił początek nowej rzeczywistości, oczywiście na swojej wyspie Rab.

Na tłumaczenie czeka „Tryptyk o morzu” z podtytułem „O radości, zapomnieniu i strachu”. Ostatnia książka Nowaka – na pozór kontemplacyjne szkice – w rzeczywistości ma charakter „ekstatycznego przyswajania mikrokosmosu, hymnicznej pochwały środowiska życiowego, niemal testamentalnego podsumowania piękna i grozy”.

To spostrzeżenie Tonka Maroevicia, autora posłowia do owych „trzech marynistycznych moralitetów”, niestety okazało się prawdą.

Byłam tłumaczką Slobodana Novaka, a on był jednym z moich przewodników literackich i przyjacielem. Dlatego nie powiem „żegnaj”, ale do zobaczenia.