POLADA, jako instytucja dobra publicznego, będzie mogła przetwarzać dane osobowe zawodników objętych kontrolą antydopingową. Przy Agencji powstanie Panel Dyscyplinarny – niezależny i wyspecjalizowany organ do rozstrzygania o odpowiedzialności za doping. Powoływani przez ministra sportu i turystyki na trzyletnią kadencję członkowie Panelu nie będą mogli łączyć tej pracy z funkcją we władzach polskich związków sportowych.
Projekt zakłada stworzenie podstaw prawnych do współpracy POLADA z policją, Służbą Celną, Strażą Graniczną, Żandarmerią Wojskową i prokuratorami. Oznacza to możliwość wymiany informacji między Agencją i służbami, a także pozwoli na prowadzenie własnych dochodzeń w sprawach dopingowych. W Agencji powstanie pion śledczy, wedle sprawdzonych wzorów w podobnych zagranicznych organizacjach antydopingowych, jak UK Anti-Doping lub USADA.
Projekt zawiera katalog substancji niedozwolonych, których podawanie jest przestępstwem, oraz określa kary za przemyt, handel, przechowywanie i podawanie zawodnikom substancji zabronionych w sporcie.
Agencja będzie utrzymywana z budżetu, ale może też wykorzystywać dotacje celowe, środki z UE, WADA i UNESCO, z programów badawczych oraz działalności gospodarczej.
W środowisku sportowym panuje zgoda: taka ustawa była potrzebna. – Budujemy w Polsce silny i wiarygodny system antydopingowy, rozpoznawalny na całym świecie. Tworzymy solidny fundament, jakim będzie Polska Agencja Antydopingowa. Ustawa to nie tylko rozwiązania legislacyjne. Zwiększamy liczbę kontroli, przeznaczamy rekordowe w skali wydatków ministerstwa kwoty na działalność laboratorium antydopingowego, tylko w tym roku wydaliśmy na ten cel 8 mln zł – przypomniał minister sportu Witold Bańka.
– Autonomia Polskiej Agencji Antydopingowej znacząco zwiększy możliwości walki z dopingiem. Ustawa nie wpłynie bezpośrednio na pracę Zakładu Badań Antydopingowych i naszego laboratorium, lecz jej zapisy ułatwią pracę kontrolerom – potwierdził „Rzeczpospolitej" dr Bartosz Krawczyński, dyrektor Instytutu Sportu.