Włodarczyk po raz trzeci mistrzynią świata w rzucie młotem

Anita Włodarczyk po raz trzeci została mistrzynią świata w rzucie młotem, brązowy medal zdobyła Malwina Kopron – sukces był, choć niełatwy

Publikacja: 07.08.2017 23:07

Włodarczyk po raz trzeci mistrzynią świata w rzucie młotem

Foto: AFP

Korespondencja z Londynu

Zanim biliśmy brawo polskim młociarkom, trzeba było przeżyć te trochę nieoczekiwane emocje: konkurs wcale nie był spacerkiem dla mistrzyni. Początek na hamulcach, nawet chwila niepokoju w środku rywalizacji. Dopiero po wszystkim dowiedzieliśmy się o kontuzji palca prawej dłoni. Gdy jednak mistrzyni ze znieczulonym palcem rzuciła ponad 77 metrów, wiadomo było, że i tak ucieknie reszcie świata. Wicemistrzynią została Chinka Zheng Wang, zobaczyliśmy też pierwszy medal wielkiej imprezy dla Malwiny Kopron, która brąz zapewniła sobie w pierwszej próbie.

Początek przebiegł wedle nowej londyńskiej mody: dwunastka silnych pań stanęła w kręgu wewnątrz rzutni. Gdy utworzyły krąg, siedmiu hejnalistów z gwardii królewskiej (w czerwonych surdutach i „bearskins" – futrzanych czapach niezwykłej wysokości) dało sygnał. Panie przedstawiły się w kolejności rzutów, wybiegając zgrabnie z klatki. Można było zaczynać.

Nikt nie spodziewał się przesadnej rywalizacji o pierwsze miejsce, ale o kolejne – owszem. – Rekord świata, rekod świata, A-ni-ta! – ryknął po trzykroć jakiś tubalny polski głos z trybun. Pani Anita rzucała jako trzecia, trzeba było sześciu minut od startu konkursu, by zaczęła. Weszła do koła, zakręciła się wedle kanonów dyscypliny, ale jakby sennie – młot wylądował dość blisko, jak na znane możliwości rekordzistki – 70,45 m.

Joanna Fidorow spaliła, Malwina Kopron – 74,76, więc na tablicy wyników jednak pojawiła się polska liderka. Druga seria – Włodarczyk bardziej energiczna w kole, młot wylądował już koło 77 metra, ale czerwona flaga w ręku sędziego idzie w górę. Stopa na krawędzi koła. Zrobiło się trochę nerwowo, tym bardzej, że Chinka Zheng Wang przerzuca Kopron – 75,94, ale za to Fiodorow awansuje na trzecie miesjce.

Z eksplozją polskiej radości wciąż trzeba było czekać, choć Włodarczyk nieco poprawiła się w trzeciej serii – 71,94 i tym rzutem oddaliła zagrożenie, które nie mieściło w polskiej wyobraźni – nie awansować do finałowej ósemki. Kolejność – Chinka prowadziła, Polki na 2. (Kopron), 5. (Fiodorow) i 6. pozycji. Zostały trzy rzuty.

Po czwartej próbie pani Anity wybrzmiał okrzyk radości wymieszanej z ulgą, wreszcie wszystko wyglądało w miarę dobrze, szybkość, dynamika, młot pofrunął jak należy – 77,39. Jest jak miało być: Anita Włodarczyk prowadzi. Kilka minut później poprawka – 77,90 i wtedy można już było liczyć rzuty oddzielające nas od triumfalnej rundy mistrzyni wokół stadionu, od krótkich fajerwerków, jakimi Brytyjczycy podkreślają chwilę triumfu każdego złotego medalisty i medalistki. Pozostało oczywiście kibicować pani Malwinie, by obroniła brąz. Do Chinki miała jednak w poniedziałek jeszcze za daleko, ale drugą Chinkę, Wenxiu Zhang, wyprzedziła o 23 cm.

Anita Włodarczyk ruszyła po biało-czerwoną flagę, zanim rywalki zakończyły rzuty. W jej konkurencji zaskoczeń jednak nie ma. Radość, choć przecież znana, nigdy się nie nudzi. Uściski z trenerem Krzysztofem Kaliszewskim, z rodziną, z kibicami i usłyszeliśmy za parę chwil: – Jestem trochę zła, nie taki był scenariusz, nie takie odległości. To był mój najtrudniejszy mistrzowski konkurs w karierze. Nie mówiłam o kontuzji, bo wydawało mi się, że popsułabym nastrój kibiców, że zmartwiłabym wiele osób. Ale rekord świata jeszcze zaatakuję – mówiła na gorąco.

Malwina Kopron z szerokim uśmiechem przyjęła miejsce na podium. – Tak, jestem nową siłą, ale mam jeszcze sporo do zrobienia, jeszcze mogę się poprawić, jeszcze popełniam błędy techniczne. Anita jest dla mnie jednym ze wzorów, zabrałym jej niesamowite tzw. luźne barki, dzięki którym rzuca tak daleko. Będzie nagroda dla dziadka-trenera, będzie jeszcze start w Uniwersjadzie, będzie Memoriał Kamili Skolimowskiej. Mam nadzieję, że to dopiero początek drogi – rzekła do dziennikarzy.

Dwa polskie medale mistrzostw w Londynie już są, złoty dla Anity oznacza trzecie mistrzostwo świata, ale w zasadzie można też uważać, że czwarte – dyskwalifkacja Tatiany Łysenko po starcie w Moskwie jest w toku, tylko oficjalnego pisma jeszcze w Polsce nie ma.

Dekoracja odbyła się szybko, jeszcze w poniedziałek wieczorem. Miło było patrzeć na Malwinę Kopron w uśmiechach, jeszcze bardziej miło na mistrzynię z Rawicza, dawno temu bohaterkę speedrowerowych wyścigów, rzucania beczką z piwem i rzutów pod mostem św. Rocha w Poznaniu, dziś wielką damę polskiego sportu.

Mistrzyni może była trochę zła, ale jak wskoczyła na podium, odebrała ten złocisty kawałek metalu na tęczowej wstążce, jak zaśpiewała Mazurka Dąbrowskiego, jak dobrze poinformowany spiker przypomniał, że mistrzyni ma we wtorek urodziny – proszę wierzyć sprawozdawcy, złość do końca Anicie przeszła.

> Podium i okolice:

Rzut młotem kobiet: 1. A. Włodarczyk (Polska) 77,90; 2. Z. Wang (Chiny) 75,98; 3. M. Kopron (Polska) 74,76;... 6. J. Fiodorow (Polska) 73,04.

Trójskok kobiet: 1. C. Ibaguen (Kolumbia) 14,89; 2. Y. Rojas (Wenezuela) 14,83; 3. O. Rypakowa (Kazachstan) 14,77;... 6. A. Jagaciak-Michalska (Polska) 14,25.

110 m ppł. mężczyzn: 1. O. McLeod (Jamajka) 13,04; 2. S. Szubienkow (Rosja/ANA*) 13,14; 3. B. Baji (Węgry) 13,28.

1500 m kobiet: 1. F. Chepngetich Kipyegon (Kenia) 4.02,59; 2. J. Simpson (USA) 4.02,76; 3. C. Semenya (RPA) 4.02,90;... 7. A. Cichocka (Polska) 4.04,16.

*ANA = Authorised Neutral Athletes (Sportowcy startujący jako neutralni)

Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę
Lekkoatletyka
Maria Żodzik dostała polski paszport. Nowa nadzieja na igrzyska