Lekkoatletyka: Brakuje czarodzieja

Zaczął się pierwszy sezon bez Usaina Bolta i trudniej ukryć, że królowa sportu ma problemy. Jeden z nich to Caster Semenya.

Aktualizacja: 07.05.2018 20:23 Publikacja: 07.05.2018 20:08

Caster Semenya jest złotą medalistką olimpijską i trzykrotną mistrzynią świata w biegu na 800 m.

Caster Semenya jest złotą medalistką olimpijską i trzykrotną mistrzynią świata w biegu na 800 m.

Foto: AFP

Czeka nas lekkoatletyczne lato bez mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Nie oznacza to nudy na stadionach, w programie są mistrzostwa Europy, trwa już Diamentowa Liga, w Londynie debiutuje drużynowy Puchar Świata (w elitarnej ósemce ekip jest reprezentacja Polski).

Najlepsze mityngi, zwłaszcza w Europie i Azji, mają widzów, ale dyscyplina pod rządami sir Sebastiana Coe jeszcze nie uporała się z większością kłopotów, jakie ujawniły się w niedawnej przeszłości.

Brak Bolta to problem sam w sobie, sprinter z Jamajki przez dekadę zapewniał lekkoatletyce rozgłos za dziesiątki innych sław bieżni lub rzutni. Potrzeba nowych herosów jest oczywista, ale drugiego Usaina Błyskawicy, który nawet uśmiechem zaczaruje trybuny, raczej się nie znajdzie.

Coe i Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) ma wciąż w szafie trupa, którego zostawił skorumpowany poprzedni szef Lamine Diack i jego przyjaciele.

Rosja nadal nie odzyskała zabranego w listopadzie 2015 roku prawa startu w imprezach mistrzowskich. To prawo mogą uzyskać Rosjanie godzący się na start pod flagą neutralną, po spełnieniu licznych nakazów kontroli dopingu. Sir Seb Coe nadal obiecuje twardą politykę wobec Rosji, nawet jeśli widzi pojednawcze gesty ze strony MKOl i innych organizacji.

Lekkoatletyka musi także mierzyć się z problemami, jakie tworzą starty Caster Semenyi i podobnych jej biegaczek z naturalnie podwyższonym poziomem testosteronu, co niekiedy zdecydowanie poprawia ich wyniki, budząc protesty rywalek, dzieląc kibiców, media i ekspertów.

Działacze IAAF podjęli kilka dni temu kolejną próbę regulacji – zapowiedzieli, że lekkoatletki z zaburzeniami rozwoju seksualnego (DSD), wśród nich Semenya, od 1 listopada 2018 roku będą musiały zredukować i utrzymywać farmakologicznie obniżony poziom testosteronu (do granicy 5 nmol/l – w przeszłości było 10 nmol/l), aby zyskać prawo startu w biegach na dystansach od 400 m do 1 mili.

Te przepisy mają sprawić, że rywalizacja w biegach kobiecych będzie uczciwa. Wedle ostatnich badań przewaga kobiet mających podwyższony poziom testosteronu nad paniami z normalnym poziomem tego hormonu sięgać może 9 procent. Przyjmowanie normalizujących środków farmakologicznych dla Caster Semenyi, mistrzyni olimpijskiej w biegu na 800 m, mogłoby oznaczać czasy gorsze nawet o 5–7 sekund.

Biegaczka z RPA, która od 2009 roku zdobywa najważniejsze medale i tytuły, miała już raz narzucony przez IAAF obowiązek zmniejszenia ilości testosteronu w organizmie, ale w lipcu 2015 roku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) uznał, że nie musi tego robić. Sąd nie był pewien, czy testosteron poprawia osiągi sportowe.

Działacze w zasadzie mają teraz naukowców po swojej stronie. Powstały solidne raporty dokumentujące fakt, że naturalnie wysoki poziom hormonu męskiego pomaga zwiększyć masę mięśni i siłę, podnosi także poziom hemoglobiny we krwi.

Decyzja jednak wywołała dyskusję. Ograniczenia IAAF dotyczą biegaczek, a największy wpływ hormonów badacze zauważyli w rzucie młotem i skoku o tyczce. Niektórzy widzą w działaniach IAAF ukryte motywy polityczne (ograniczenie obecności w lekkoatletyce kobiet z biednych regionów Afryki i Azji), czyli zawoalowaną dyskryminację. Semenya zapowiada kolejną sprawę w CAS.

Są też prognozy (m.in. dr. Stephena Bermona, szefa komisji IAAF ds. zdrowia i nauki), że w ciągu kilku lat lekkoatletyka doczeka się wprowadzenia trzeciej kategorii startowej: osób międzypłciowych („intersex"), chociaż taki podział może budzić duże opory ze względu na stygmatyzację sportowców i powodować kolejne spory natury społecznej, kulturowej lub religijnej.

Ale na królową sportu z twarzą zwycięskiej Caster Semenyi kibice nie są gotowi.

Najważniejsze imprezy

- Diamentowa Liga: 12 maja – Szanghaj; 26 maja – Eugene; 31 maja – Rzym; 7 czerwca – Oslo; 10 czerwca – Sztokholm; 30 czerwca – Paryż; 5 lipca – Lozanna; 13 lipca – Rabat; 20 lipca – Monako; 18 sierpnia – Birmingham; 30 sierpnia – Zurych; 31 sierpnia – Bruksela

- Puchar Świata: 14–15 lipca – Londyn

- Mistrzostwa Europy: 7–12 sierpnia – Berlin

- Puchar Kontynentalny IAAF: 8–9 września – Ostrawa

Imprezy W Polsce:

- Europejski Festiwal Lekkoatletyczny: 29 maja – Bydgoszcz

- Memoriał Janusza Kusocińskiego: 6 czerwca – Chorzów

- Mistrzostwa Polski: 20–22 lipca – Lublin

- Memoriał Kamili Skolimowskiej: 22 sierpnia – Chorzów

Czeka nas lekkoatletyczne lato bez mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Nie oznacza to nudy na stadionach, w programie są mistrzostwa Europy, trwa już Diamentowa Liga, w Londynie debiutuje drużynowy Puchar Świata (w elitarnej ósemce ekip jest reprezentacja Polski).

Najlepsze mityngi, zwłaszcza w Europie i Azji, mają widzów, ale dyscyplina pod rządami sir Sebastiana Coe jeszcze nie uporała się z większością kłopotów, jakie ujawniły się w niedawnej przeszłości.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Lekkoatletyka
Maria Żodzik dostała polski paszport. Nowa nadzieja na igrzyska
LEKKOATLETYKA
Ewa Swoboda wreszcie dojrzała i zdradziła tajemnicę sukcesu
Lekkoatletyka
Dzień Kobiet przyszedł wcześniej. Co wiemy po MŚ w Glasgow?
Lekkoatletyka
Pia Skrzyszowska medalistką halowych mistrzostw świata! Brąz podlany łzami
Lekkoatletyka
Ewa Swoboda halową wicemistrzynią świata. Kim jest dziewczyna z tatuażami