To reakcja na uwagi ministra Radziwiłła do nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Minister proponuje w nich przywrócenie zawodowego kształcenia pielęgniarek – trzyletnią szkołę ponadpodstawową (po ośmioklasowej podstawówce), która dawałaby tytuł opiekunki pielęgniarskiej i możliwość kontynuowania edukacji w trzyletniej szkole policealnej, która kończyłaby się stopniem pielęgniarki dyplomowanej. Resort podkreśla, że to na razie tylko propozycje, a powrót do ścieżki zawodowej nie wiązałby się z rezygnacją z kształcenia uniwersyteckiego, które obecnie pozwala pielęgniarkom i położnym na uzyskanie tytułu licencjata i magistra, a także doktoryzowania się.

„Wyrażamy stanowczy sprzeciw w związku z planowanym projektem zmian polegającym na powrocie do kształcenia z okresu powojennego" – czytamy w stanowisku, podpisanym przez przedstawicieli Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych (NIPiP), Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) oraz Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego (PTP). I dodają, że powrót do kształcenia zawodowego zagraża bezpieczeństwu pacjentów.

„Nasze głębokie zaniepokojenie budzi również wykazany w projekcie przedłożonym przez Ministra Zdrowia brak zrozumienia prawa europejskiego, odnoszącego się do kształcenia pielęgniarek i uruchamianie działań, które stanowią jawne pogwałcenie obowiązujących dyrektyw (2005/36/EC oraz 2013/55/EU), które dotyczą wzajemnego uznawania kwalifikacji". Pielęgniarki sugerują, że tytuł pielęgniarki dyplomowanej może nie dawać uprawnień do pracy w UE.

Jak jednak zapewniają nas przedstawiciele resortu, kształcenie zawodowe pielęgniarek byłoby dostosowane do wymagań unijnych. Ministerstwo podkreśla też, że to na razie plany, które ulegną weryfikacji.

Jednocześnie pielęgniarki domagają się niezwłocznej realizacji rekomendacji zawartych w dokumencie „Zabezpieczenie społeczeństwa w świadczenia pielęgniarskie i położnicze. Rekomendacja i ich realizacja" i podkreślają, że potrzebne są długofalowe działania rządu zmierzające do zabezpieczenia chorych.