Lekarze: po śmierci anestezjologa będą kontrole w szpitalach

Państwowa Inspekcja Pracy wskazuje na liczne nieprawidłowości w szpitalach, w których pracowała zmarła na dyżurze anestezjolożka, i zapowiada dalsze kontrole.

Aktualizacja: 30.09.2016 06:58 Publikacja: 29.09.2016 18:27

Lekarze: po śmierci anestezjologa będą kontrole w szpitalach

Foto: 123RF

PIP opublikowała raport z kontroli przeprowadzonej w spółce Centrum Dializa, do której należą szpitale w Białogardzie, Pszczynie, Opatowie oraz Łasku. To w białogardzkim szpitalu na początku sierpnia w czasie ósmej doby pracy zmarła 44 letnia lekarka.

– Problemy w tych szpitalach zaczęły się wraz z przekształceniem ich ze szpitali powiatowych w spółki prawa handlowego – powiedział Roman Giedrojć, główny inspektor pracy. – Pogoń za wynikiem finansowym spowodowała, że człowiek stał się przedmiotem. Dlatego szykujemy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, aby przyjrzała się procesowi przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego.

Alarmujące sygnały o złej sytuacji w szpitalach należących do spółki dotarły do PIP już wcześniej, dlatego jeszcze w czerwcu tego roku, na ponad miesiąc przed tragedią, rozpoczęła się tam kontrola.

Po trzech miesiącach skrupulatnego sprawdzania ponad 300 pracowników zatrudnionych w czterech miastach inspektorzy zdecydowali się nałożyć na osobę z kierownictwa spółki odpowiedzialną za sprawy kadrowe mandat w maksymalnej możliwej wysokości 5 tys. zł. Oprócz tego do prokuratury trafiły trzy wnioski o ukaranie grzywną nawet do 30 tys. zł.

– Na tle innych placówek medycznych kontrolowanych przez inspektorów sytuacja w tych szpitalach wypadła naprawdę źle – dodał Giedrojć.

Okazało się, że przekraczanie norm czasu pracy było standardem w tym szpitalu. Praca lekarzy zatrudnionych na kontraktach przez 24, 48, 72 czy 96 godzin nie była niczym nadzwyczajnym. Takie zjawisko dotyczyło także lekarzy zatrudnionych na etatach, tu jednak PIP mogła podjąć interwencję i skierowała sprawę do prokuratury o ukaranie grzywną lub karą pozbawienia wolności do dwóch lat za uporczywe i złośliwe naruszanie praw pracowniczych (art. 218 §1a kodeksu karnego).

Szpital nie zapewniał lekarzom certyfikowanych środków ochrony osobistej, zastępując niezbędne rękawiczki, okulary ochronne czy maski na twarz tańszymi zamiennikami, niespełniającymi wymogów. To także znalazło się w zawiadomieniu do prokuratury. Za narażenie w ten sposób zdrowia i życia pracownika grozi już nie grzywna, ale kara pozbawienia wolności do trzech lat (art. 220 § 1 k.k.).

Kolejne zawiadomienie do prokuratury dotyczy utrudniania przez władze spółki działań powołanego w szpitalach związku zawodowego pracowników. Za to poza grzywną grozi jedynie kara ograniczenia wolności (art. 26 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych).

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że właścicielem spółki jest były lekarz. Jak udało się nam ustalić, planuje on zakup dalszych szpitali.

PIP opublikowała raport z kontroli przeprowadzonej w spółce Centrum Dializa, do której należą szpitale w Białogardzie, Pszczynie, Opatowie oraz Łasku. To w białogardzkim szpitalu na początku sierpnia w czasie ósmej doby pracy zmarła 44 letnia lekarka.

– Problemy w tych szpitalach zaczęły się wraz z przekształceniem ich ze szpitali powiatowych w spółki prawa handlowego – powiedział Roman Giedrojć, główny inspektor pracy. – Pogoń za wynikiem finansowym spowodowała, że człowiek stał się przedmiotem. Dlatego szykujemy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, aby przyjrzała się procesowi przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków