Kombinacja wyłącznie niemiecka

Mistrzostwa powoli zmierzają do końca. Wielcy wciąż wygrywają: Norwegia męską sztafetę 4x10 km, Niemcy drużynowy sprint w kombinacji norweskiej.

Aktualizacja: 03.03.2017 17:53 Publikacja: 03.03.2017 17:07

Kombinacja wyłącznie niemiecka

Foto: AFP

Korespondencja z Lahti

Sztafeta męska to jest konkurencja do oglądania w Lahti na wiele sposobów. Klasycznie, czyli po fińsku – można kupić bilet i siedzieć na stadionie śledząc start, zmiany i finisz, słuchając przy tym głośnego spikera i wpatrując się w dwie wielkie tablice świetlne na obrzeżach trybun.

Sposób drugi, tańszy: można pójść na miły, ale dość ambitny spacer na zalesione wzgorza i znaleźć sobie dobrą miejscówkę przy trasie w narciarskim parku na obrzeżach miasta. Tam widzi się biegaczy z bliska, można ich niemal dotknąć (choć służby ochronne czuwają) i zobaczyć pot na twarzy, tylko wiedza o rywalizacji umyka z braku szczegółowych danych.

Można też skorzystać z nowoczesności i oglądać bieg na ekranie komputera, nie widząc realnych postaci, nie słysząc oddechów sportowców, krzyków kibiców, tarcia nart o śnieg, ale mając przed nosem elegancką mapkę, a na niej wszystkie sztafety w postaci kolorowych kropek sunących za sobą po czarnych nitkach trasy. To wszystko dzięki namiarom GPS (nadajniki ma każdy uczestnik biegu).

Każdy ze sposób ma swoje zalety i wady, można na upartego je połączyć i mieć transmisję multimedialną, co też się spotyka, ale na nawet na lekkim mrozie nie jest to łatwe. W piątek każdy sposób był dobry, by pokazać kolejny raz, że biegowa potęga Norwegów nie mija. Wygrali względnie łatwo, choć na szczęście emocje były, bo długo dotrzymywali im kroku Rosjanie.

Decydująca o głównych medalach akcja zaczęła się na drugiej zmianie, gdy Niklas Dyrhaug i Aleksander Biezsmiertnych uciekli z większej grupy i już do końca walka o złoto dotyczyła Norwegii i Rosji. Trzeci odcinek był popisem Martina Johnsruda Sundby'ego, który dał kilkanaście sekund przewagi koledze Finnowi Haagenowi Kroghowi nad Siergiejem Ustiugowem. Przewaga wprawdzie zmalała, ale Krogh precyzyjnie przypilnował odstępu, tak, by nie zostawiać rozstrzygnięcia do sprinterskiego finiszu z Rosjaninem.

Finowie początkowo zmierzali po brąz, Iivo Niskanen, mistrz świata na 15 km stylem klasycznym, dał im tę nadzieję, ale koledzy od stylu dowolnego nie spisali się tak dobrze, zostali doścignięci i dość długo w walce o ostatni medal liczyła się czwórka: Finlandia, Szwecja (dzięki Marcusowi Hellnerowi), Niemcy i Szwajcaria.

Na ostatnim okrążeniu Szwed z Finem zyskali pewną przewagę, ale, ku rozpaczy biało-niebieskiego stadionu, Matti Heikkinen zamiast wyprzedzić na ostatnim łuku Calle Halfvarssona, zwyczajnie się przewrócił i szansę pogrzebał w mokrym śniegu.

Wśród 16 sztafet na starcie była też polska czwórka, ale na mecie jej nie było. Dominik Bury i Jan Antolec przebiegli swoje odcinki na 13. i 14. miejscu, lecz między 25. i 26. kilometrem Maciej Staręga został doścignięty przed liderów i musiał zejść z trasy, pozbawiając możliwości zakończenia pracy przez Pawła Klisza. Taki los spotkał jeszcze cztery drużyny. Polacy nie byli jednak ostatni, wyprzedzili Ukrainę.

Po południu odbyła się ostatnia konkurencja kombinacji norweskiej, czyli dwuboju klasycznego – sprint drużynowy (dwuoosobowy), inaczej mówiąc skoki na skoczni dużej plus dwa odcinki sztafety po 7,5 km.

Po mistrzostwach w Lahti można śmiało rozważyć zmianę nazwy tej dyscypliny narciarstwa na dwubój lub kombinację niemiecką. Johannes Rydzek z kolegą w sprincie też wzięli złoto, w sumie nie było i już nie będzie bardziej pozłoconego sportowca w Lahti – niemiecki dwuboista stawał na najwyższym podium cztery razy na cztery starty (dwa razy indywidualnie, dwa razy w drużynie), koledzy dołożyli jeszcze srebro i brąz. Kombinacja sprinterska po polsku wypadła wedle obecnych możliwości: Paweł Słowiok i Adam Cieślar zajęli 10. pozycję na 14 par.

Na weekend zostały tylko trzy konkurencje. W sobotę bieg kobiet na 30 km stylem dowolnym (13.30) i drużynowy konkurs skoków (16.15) – być może najważniejsze wydarzenie mistrzostw dla Polski, w niedzielę królewski bieg na 50 km stylem dowolnym mężczyzn (13.30). Potem uroczystość zamknięcia i dwa lata czekania na mistrzostwa w austriackim Seefeld, lepiej napisać – w Tyrolu.

> Podium i okolice:

Sztafeta 4x10 km mężczyzn: 1. Norwegia (D. Toenseth, N. Dyrhaug, M. J. Sundby, F. H. Krogh) 1:37.20,1; 2. Rosja (A. Larkow, A. Biezsmiertnych, A. Czerwotkin, S. Ustiugow) 1:37.24,7; 3. Szwecja (D. Rickardsson, J. Olsson, M. Hellner, C. Halfvarsson) 1:39.51,9.

Kombinacja norweska – sprint drużynowy (HS130, 2x7,5 km): 1. Niemcy (E. Frenzel, J. Rydzek) 29.01,8; 2. Norwegia (M. Krog, M. H. Moan) 29.02,8; 3. Japonia (Y. Watabe, A. Watabe) 29.12,0;... 10. Polska (P. Słowiok, A. Cieślar) 30.50,5.

Klasyfikacja medalowa (po 18 z 21 konkurencji): 1. Norwegia 14 (6-4-4); 2. Niemcy 11 (6-3-2); 3. Rosja 5 (2-3-0); 4. Austria 4 (2-1-1); 5. Finlandia 4 (1-1-2); 6. Włochy 2 (1-1-0); 7. Japonia 5 (0-2-3); 8. Szwecja 4 (0-2-2); 9. USA 3 (0-1-2); 10. Francja 1 (0-0-1) i Polska 1 (0-0-1).

 

Korespondencja z Lahti

Sztafeta męska to jest konkurencja do oglądania w Lahti na wiele sposobów. Klasycznie, czyli po fińsku – można kupić bilet i siedzieć na stadionie śledząc start, zmiany i finisz, słuchając przy tym głośnego spikera i wpatrując się w dwie wielkie tablice świetlne na obrzeżach trybun.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna