Piotr Żyła o konkursie na dużej skoczni w Lahti: Nie wiem, nie pamiętam

Zdobył brązowy medal mistrzostw świata i ze wzruszenia niemal zaniemówił. Piotr Żyła po sukcesie zapomniał nawet o żartach

Aktualizacja: 02.03.2017 21:54 Publikacja: 02.03.2017 21:14

Piotr Żyła o konkursie na dużej skoczni w Lahti: Nie wiem, nie pamiętam

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Rawa

Korespondencja z Lahti

Pod dużą skocznią po konkursie fińscy widzowie rozchodzili się szybko (na niektórych czekała jeszcze codzienna dyskoteka), ale odwrót medalistów trwał długo. Trwały wywiady z bohateremi wydarzeń, z tym najważniejszym dla Polaków – Piotrem Żyłą. Z nim było najtrudniej.

– Jestem w szoku, ale powoli wiem, gdzie jestem i jak się nazywam. Mówiłem przed zawodami, że jestem brązowym koniem. Nie pamiętam, jak wyglądały obie serie. Koncentrowałem się na tym, co mam zrobić na skoczni. I chyba udało się to zrobić. Tyle w życiu przeżyłem, tyle różnych rzeczy... nie wiem w sumie. To coś całkiem co innego niż w Turnieju Czterech Skoczni – mówił, ale nie była to jedna wypowiedź, tylko zdania klejone z wielu wycinków, między długim pauzami.

Dyrektor Adam Małysz, czujący się, nie bez podstaw, duchowym opiekunem medalisty, w końcu poprosił dziennikarzy: – Dajcie mu na razie spokój, jeszcze ma przed sobą konferencję prasową, ale na niej wiele więcej wam nie powie, jest ogromnie zmęczony i naprawdę przeżywa zwycięski szok, nie bardzo umie się pozbierać. Dopiero jak się prześpi, odpocznie, będzie w stanie zebrać myśli.

Konferencja minęła mniej więcej tak, jak mówił mistrz Adam. Wzruszenie nadal odbierało mowę skoczkowi, dobrze, że w takiej chwili nie zapomniał całkowicie angielskiego, choć w obu językach powtórzył: – Dobrze skoczyłem, wiem, ale jak to zrobiłem, nie pamiętam. Mamy dobrą drużynę, będziemy w sobotę walczyć o medal.

Przy pytaniu o dedykację medalu wyraźnie się rozkleił i to był sygnał, żeby kończyć pytania. Widok Piotra Żyły w zwycięskim szoku postanie jednym z najważniejszych i, przyznajmy to uczciwie, jednym z najbardziej niespotykanych obrazków z wielkiej imprezy z udziałem polskiego sportowca.

Koledzy wspierali Piotra jak mogli. Kamil Stoch przerwał rozmowę z reporterem telewizyjnym, by pogratulować medaliście. – Warto poświęcić mu czas antenowy – rzucił w eter. Maciej Kot wspomniał o odwadze, jaką była, za radą trenera Stefana Horngachera, zmiana starych butów na nowe tuż przed konkursem. – To też dowód, jak trener dba o detale. A po walce Piotrek był w lekkim szoku. Nie do końca dowierzał. Kiedy prowadził, powiedziałem mu, że ma medal. Pozostawała tylko kwestia koloru – dodał.

— Trudno być zadowolonym z miejsc, jakie tutaj zajmowałem. Na osłodę jest jednak medal Piotrka. Bardzo się z niego cieszę. Pierwszy skok spowodował, że nie walczyłem o medal. Strata po pierwszej serii okazała się jednak duża. Trafiłem na dziurę w powietrzu. Leciałem dosyć wysoko, potem nagle spadłem. Trener potwierdził, że znowu warunki mnie oszukały. Sam skok też nie był idealny, ale wyeliminowałem je w drugiej serii. Poziom konkursu był bardzo wysoki i bardzo wyrównany. Decydują detale. Piąte i szóste miejsca są dobre, ale nie na mistrzostwach świata – mówił o sobie Maciej Kot.

– Czuję zawód, bo chciałem skakać jak najlepiej. Stać mnie na więcej niż to, co pokazałem na dużej skoczni. Wiedziałem, że różnice są bardzo małe i że można, przy dobrym drugim skoku, powalczyć o medal. Robiłem co mogłem, ale znowu czegoś zabrakło. W drugim skoku zaraz po wyjściu z progu wiedziałem, że to nie będzie dobry skok, ale walczyłem. Chciałem poprawić błąd z pierwszej serii, w której odbicie było skierowane za bardzo do góry. W efekcie przerzuciłem skok. Starałem się z niego wyciągnąć, ile się dało. Dlatego byłem taki pokrzywiony w locie. To nie był mój dzień. Ale Piotrek wykonał za nas wspaniałą robotę i zasłużył na ten medal. Nie tylko tym konkursem, ale tymi latami, które poświęcił skokom. Jestem z niego bardzo dumny – powiedział Kamil Stoch.

Dawid Kubacki dodał, że w swoich skokach widzi poprawę, w tym roku może jeszcze nie taką, by już walczyć o medale, ale skoro przed polskimi skoczkami jeszcze konkurs drużynowy, to kto wie...

Korespondencja z Lahti

Pod dużą skocznią po konkursie fińscy widzowie rozchodzili się szybko (na niektórych czekała jeszcze codzienna dyskoteka), ale odwrót medalistów trwał długo. Trwały wywiady z bohateremi wydarzeń, z tym najważniejszym dla Polaków – Piotrem Żyłą. Z nim było najtrudniej.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna