Kraków stolicą jazzu

Rozmowa z Witoldem Wnukiem, dyrektorem Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami.

Publikacja: 26.06.2015 00:17

Zdjęcie z pierwszego Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami, 1996 r. Witold Wnuk z Piot

Zdjęcie z pierwszego Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami, 1996 r. Witold Wnuk z Piotrem Skrzyneckim, Janem Kudykiem i Jackiem Woźniakiem

Foto: materiały prasowe

Jaki pierwszy koncert jazzowy zorganizował pan w Piwnicy pod Baranami?

Witold Wnuk:
Były to letnie re- gularne koncerty jazzowe od 1983 r. pt. „Bossa Nova od nowa", gdzie z moim zespołem występowali m.in.Janusz Muniak, Marian Pawlik, Jan Budziaszek, Benek Radecki, Rysiek Styła, Halina Jarczyk i wielu innych. Miałem również inne ciekawe przygody, jak bal z okazji 30-lecia Piwnicy w styczniu 1986 r., gdzie występowałem z Meloma- nami. Przyjechali: Jerzy „Duduś" Matuszkiewicz i Andrzej Trzaskowski, dołączyli do nich Janusz Muniak, kontrabasista Marian Pawlik, zapodział się gdzieś perkusista Benek Radecki i ja musiałem usiąść przy bębnach, na których grywałem w latach 70. Koncert prowadził Andrzej Jaroszewski, a ponieważ zachował się film z tego wydarzenia, chcę go opublikować z okazji rocznicy festiwalu.

Znany jest pan bardziej jako pianista niż perkusista.

Tak naprawdę były to tylko hobbystyczne flirty z perkusją i fortepianem, bo jako absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie wiolonczeli zawodowo grałem, m.in. z zespołem Ewy Demarczyk (1980–1982) właśnie na wiolonczeli. Wykładałem ten instrument przez wiele lat na uczelni w Kuwejcie. Ale faktycznie z moim wspomnianym zespołem jazzowym w Piwnicy grywałem na fortepianie od lat 80. do połowy 90. W roku 1996 podczas obchodów 40-lecia Piwnicy Piotr Skrzynecki, już wtedy schorowany, powiedział mi, żebym zrobił coś większego, jakiś festiwal. „Może uda ci się zaprosić wszystkich naszych przyjaciół" – powiedział. Zebrałem wszystkie czołowe krakowskie grupy, m.in.: Jazz Band Ball Orchestra, Extra Ball Jarka Śmietany, grupę Marka Bałaty, Ryśka Styły, Andrzeja Cudzicha i inne. To był pierwszy Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami. Trwał 31 dni, cały lipiec, i bardzo się udał. Następny festiwal w 1997 r. odbył się już po śmierci Piotra Skrzyneckiego. Mieliśmy piękny plakat prof. Jerzego Skarżyńskiego, z Piotrem, który miał skrzydła motyla i unosił się nad kontrabasem, szarpiąc struny. Odbył się piękny koncert pamięci Piotra w Filharmonii Krakowskiej, gdzie Tomasz Stańko zagrał razem z młodziutkimi muzykami Simple Acoustic Trio. To były początki jego kwartetu. Był też dodatkowy koncert charytatywny dla ofiar powodzi.

Jakie były początki jazzu w Piwnicy?

Gwoli przypomnienia fakty dość powszechnie znane: z początkiem 1956 r. młodzi krakowscy artyści, studenci i działacze, jak Skrzynecki, Chromy, Litwin, Dymny, Penderecki, Olczak, Kwinta i wielu innych, dostali klucze do piwnicy w pałacu Pod Baranami, w której wcześniej był skład węgla. Musieli ją opróżnić i uporządkować. Od początku działalności Piwnicy przed i po występach kabaretu był grany jazz tradycyjny. To były lata 1956-1958. Przez Piwnicę przewinęła się większość pierwszych polskich wybitnych muzyków jazzowych, zanim później wyjechała do Warszawy. Występo- wali „Duduś" Matuszkiewicz, Andrzej Kurylewicz, Wanda Warska, Ptaszyn Wróblewski, Andrzej Trzaskowski, później młodzi Wojtek Karolak, Andrzej Dąbrowski i wielu innych znanych jazzmanów.

Szczególnymi postaciami byli profesor ASP Jerzy Skarżyński, Marian Eile z „Przekroju" i Leopold Tyrmand, słynni popularyzatorzy i animatorzy jazzu. Od końca lat 50. i w 60. był tu grany także jazz nowoczesny z jego największymi gwiazdami, jak Tomek Stańko czy Zbigniew Seifert. Nawet kiedy dla jazzu ważniejsze stały się później w Krakowie kluby Helikon i Pod Jaszczurami, jazzmani chętnie występowali w Piwnicy. Ja bywałem na jazzowych koncertach dopiero w latach 70., bodaj od 1972 r., kiedy Jan Jarczyk prowadził tam piwniczny Jazzklub.

Kiedy pojawiły się na festiwalu gwiazdy światowego jazzu?

W 1999 r. wystąpił gitarzysta John Abercrombie, który zagrał z Jarkiem Śmietaną w Radiu Kraków. Rok później zorganizowałem jazzową część Festiwalu Kraków 2000. Z USA przyleciały kobiety jazzu: Urszula Dudziak, gitarzystka Leni Stern, pianistka Rachel Z i Grażyna Auguścik. Od kilkunastu lat odwiedzają nas tłumnie największe światowe tuzy, aby wymienić: Chick Corea, Al Jarreau, Bobby McFerrin, Branford Marsalis, John Scofield, Stanley Clarke, Joe Lovano, Maria Schneider, Richard Bona, Mike Stern.

Od 2001 r. festiwal przyznaje nagrodę Jazzowego Baranka. Kto był pierwszym laureatem?

Oczywiście Jerzy „Duduś" Matuszkiewicz, nasz największy nestor jazzu. Rok później Andrzej Kurylewicz z Wandą Warską, którzy dali wspaniały koncert. Następni laureaci to m.in. Wojciech Karolak, Zbigniew Namysłowski, Janusz Muniak, Przemek Dyakowski, Tomasz Stańko i pośmiertnie Andrzej Trzaskowski. W 2013 r. Jazzowego Baranka odebrał Jarek Śmietana, był już bardzo chory, ale bardzo się cieszył. Był jednym z współtwórców festiwalu. Jego występy z Wojciechem Karolakiem i Adamem Czerwińskim obrosły legendą, ludzie tłumnie przychodzili na te koncerty. W tym roku nagrodę przyznaliśmy, pośmiertnie, Janowi Jarczykowi. 26 lipca w Radiu Kraków odbędzie się specjalny koncert jego pamięci z udziałem m.in. Adzika Sendeckiego i przyjaciół.

Kiedy w programie znalazła się Parada Nowoorleańska?

Niedzielę Nowoorleańską organizujemy od 2002 r. Wszystkie grupy krakowskie grające jazz tradycyjny występują w kawiarenkach wokół Rynku. O 17.00 spod Barbakanu w kierunku Rynku rusza Parada Nowoorleańska, a imprezę kończy koncert na dużej scenie na Rynku Głównym. Jeśli jest ładna pogoda, to uczestniczą tłumy, nawet wiele tysięcy osób. Starymi automobilami jadą muzycy. Kiedyś Jerzy „Duduś" Matuszkiewicz jechał w koronie takim samochodem. W tym roku 5 lipca pojadą, a następnie wystąpią na scenie ustawionej na Rynku, laureaci Baranka Jazzowego: Jan „Ptaszyn" Wróblewski, Wojciech Karolak, Janusz Muniak, Przemek Dyakowski i Jan Boba. Jazz Band Ball Orchestra zagra już bez Jana Kudyka, niestety.

Oryginalną inicjatywą jest Noc Jazzu, jaki jest jej scenariusz?

Noce Jazzu odbywają się od 2006 r. i są związane z krakowskimi nocami tematycznymi. Pierwsza była Nocą Jazzu Europejskiego. To koncerty jazzu nowoczesnego, funky, fusion i world music, które zaczynają się na Małym Rynku o 18.00 i trwają do 22.00. Trzy lata temu zagrał tam perkusista Billy Cobham i Adzik Sendecki. W tym roku gwiazdą będzie francuska grupa Electro DeLuxe, bardzo we Francji popularna. Wystąpi Big Band Małopolski z Kubą Badachem, który zaśpiewa m.in. jazzowo zaaranżowane piosenki Phila Collinsa. Swój program przedstawią Adzik Sendecki z gośćmi, m.in. Andrzejem Olejniczakiem i Adamem Bałdychem. Gościem specjalnym Nocy Jazzu będzie Michał Urbaniak. Myślę, że można się spodziewać ciekawego duetu naszych skrzypków. O 22.00 startują koncerty w 15 krakowskich klubach i ten tłum rozchodzi się w poszukiwaniu nowych wrażeń. Na co dzień ludzie wstydzą się chodzić do klubów, a w tę noc klubowe sale okazują się za małe, pękają w szwach. Kolejki są ogromne, ale nikogo nie zniechęcają. Kraków jest wyjątkowy pod względem liczby klubów działających cały rok, codziennie, z wyjątkiem Wigilii. To są kluby: U Muniaka, Harris i PiecArt. Jest jeszcze wiele klubów, w których też można często posłuchać jazzu. Niektóre mają dużą tradycję i znaczenie, jak Rotunda czy ostatnio Alchemia promująca jazz awangardowy. W Piwnicy gra się zawsze jazz tradycyjny w czwartki, a w lipcu w każdy wieczór. Mamy w Krakowie ok. trzystu czynnych muzyków jazzowych, z których większość żyje z grania jazzu. Młodzi garną się do tej muzyki, jest wielu uczniów w szkołach, wieczorami chcą grać w klubach. Przyjeżdżają muzycy z Akademii w Katowicach. W ciągu roku odbywa się sześć festiwali jazzowych. Jestem pewien, że tu, w Krakowie, jazz nie zaniknie. Możemy stać się jednym z głównych centrów europejskiego jazzu. Mamy ogromną, w większości zagraniczną publiczność.

Rok temu wspomniał pan, że planuje konkurs gitarowy w Krakowie, skąd taki pomysł?

Przede wszystkim chcemy uhonorować wielkiego gitarzystę związanego z Krakowem i naszym festiwalem – Jarka Śmietanę. Do szybkiej realizacji pomysłu, bo przecież minęły niespełna dwa lata od jego śmierci, zainspirował mnie niezwykle udany ubiegłoroczny konkurs skrzypcowy im. Zbigniewa Seiferta. Odbywał się w ramach Letniego Festiwalu Jazzowego, był znakomicie zorganizowany przez Fundację im. Zbigniewa Seiferta, towarzyszyła mu dobra energia. Ponieważ następny ma się odbyć za rok, pojawiła się szansa, by ta sama ekipa przygotowywała konkurs gitarowy im. Jarka Śmietany przemiennie co dwa lata. W jury będą jego przyjaciele, którzy z nim występowali: Mike Stern, John Abercrombie i Ed Cherry z Ameryki. Jurorem będzie nasz as gitary Marek Napiórkowski, który był uczniem Śmietany, a także jego bliski współpracownik Wojtek Karolak. Z gitarzystą Karolem Ferfeckim Jarek znał się od młodości, teraz profesor jest wychowawcą kolejnych pokoleń młodych gitarzystów. Jurorzy nie tylko wystąpią na finałowym koncercie konkursu, ale każdego wieczoru jeden z nich będzie gospodarzem jam session w Piwnicy pod Baranami.

Natomiast Mike Stern weźmie udział w ostatnim dniu przesłuchań i koncercie finałowym, w którym zagra też z kwartetem Stern/Lockwood. Muzycy przygotują „Guitar Summit", kiedy wszyscy staną na scenie i sądzę, że będzie to wielka atrakcja wieczoru, bo razem nigdy wcześniej nie występowali.

To będzie jam session?

Raczej wyreżyserowana forma, pracujemy nad koncepcją w poro- zumieniu z muzykami. Prawdo- podobnie wykonają jakiś standard lub kompozycję Jarka Śmietany.

Uczestniczył pan w selekcji uczestników konkursu, jaki będzie jego poziom?

Zgłosiło się kilku światowych młodych muzyków już o wysokiej renomie, także Polaków, którzy występują na festiwalach, nagrywają płyty. Z 54 zgłoszeń z 21 krajów około może dziesięciu odbiegało poziomem od reszty, pozostali prezentowali naprawdę wysoki poziom. Nie było łatwo wybrać 14 do półfinału.

Będzie więcej okazji do nieformalnych spotkań muzyków?

Z pewnością, taki charakter będzie miał konkurs, jak i cały nasz festiwal. Codziennie po przesłuchaniach uczestników konkursu, a także po koncercie laureatów w Piwnicy będą się odbywały jam session z udziałem uczestników i gwiazd. Ta konfrontacja młodych i uznanych gitarzystów może być jednym z głównych wydarzeń festiwalu. Aby jednak poznać szczegóły ponad 100 koncertów tegorocznego Jubileuszowego Festiwalu oraz historie imprezy, zapraszam na strony www.cracjazz.com oraz www.smietanacompetition.com.

Jaki pierwszy koncert jazzowy zorganizował pan w Piwnicy pod Baranami?

Witold Wnuk:
Były to letnie re- gularne koncerty jazzowe od 1983 r. pt. „Bossa Nova od nowa", gdzie z moim zespołem występowali m.in.Janusz Muniak, Marian Pawlik, Jan Budziaszek, Benek Radecki, Rysiek Styła, Halina Jarczyk i wielu innych. Miałem również inne ciekawe przygody, jak bal z okazji 30-lecia Piwnicy w styczniu 1986 r., gdzie występowałem z Meloma- nami. Przyjechali: Jerzy „Duduś" Matuszkiewicz i Andrzej Trzaskowski, dołączyli do nich Janusz Muniak, kontrabasista Marian Pawlik, zapodział się gdzieś perkusista Benek Radecki i ja musiałem usiąść przy bębnach, na których grywałem w latach 70. Koncert prowadził Andrzej Jaroszewski, a ponieważ zachował się film z tego wydarzenia, chcę go opublikować z okazji rocznicy festiwalu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone