Urodziła się w 1935 roku. Była życiową sierotą, ojca zabiło gestapo, mama zmarła tuż przed powstaniem warszawskim, a potem jako dorosła kobieta nie miała specjalnego szczęścia do mężczyzn. To ona powiesiła kiedyś na drzwiach swego mieszkania kartkę z napisem „Wyszłam za mąż, zaraz wracam”. Nie narzekała jednak na samotność, a swoją życiową radością, energią i poczuciem humoru zarażała innych.
Aktorką i to w dodatku śpiewającą została z przypadku. Miała siedemnaście lat , gdy w zastępstwie za koleżankę poszła do na przesłuchania do STS-u. Kazali jej coś zaśpiewać, więc zaczęła od znanego wówczas przeboju: „Nie wierzę piosence, niebieski to ptak…” i potem powiedziała: – To wszystko, więcej tekstu nie znam. Resztę mogę „zalalać”.
Jerzy Markuszewski, który był ważną figurą w STS-sie, powiedział jednak, że niewiele umie, ale jest bardzo ładna. Z tą opinią zgodzili się pozostali członkowie zespołu. I Krystyna Sienkiewicz – drobna blondynka o dużych oczach i ładnym uśmiechu – została przyjęta. Szybko okazało się, że wniosła do teatru nie tylko wdzięk i urodę.
Studencki Teatr Satyryków powstał na fali politycznej odwilży po październiku 1956 roku , ale wbrew swojej nazwie nie chciał tylko rozśmieszać widzów. Od początku był bezkompromisowy w rozliczaniu rzeczywistości, choć jego członkowie wierzyli w socjalizm. Uczył jednak widzów niepokory, zmuszał do sprzeciwu, budził z drobnomieszczańskiej gnuśności. Jego hasła stawały się własnością społeczną: „Mnie nie jest wszystko jedno” czy „Myślenie ma kolosalną przyszłość”. Żarty z STS-u powtarzała ulica, bo choć pozornie były abstrakcyjnie, to celnie opisywały realia PRL: „Po ile? Po siedem. A co po siedem? A co po ile?”. I przede wszystkim STS stał się sławny, każda jego kolejna premiera była wydarzeniem.
Dla ludzi tworzących STS stał się on enklawą wolności. „Myśmy potrafili mówić o rzeczach zabronionych przez cenzurę – wspominała po latach Krystyna Sienkiewicz – tak tę cenzurę zbajtlować, że cenzura nie wiedziała, a publiczność umiała to łowić, wysyłaliśmy widowni dyskretne sygnały, które ona znakomicie wyławiała”.
Z niepokornym STS-em władza rozprawiła się dopiero po następnym politycznym kryzysie w 1972 roku. Pod hasłem remontu siedziby połączono go z inną warszawską instytucją - Teatrem Rozmaitości. Tę decyzję Krystyna Sienkiewicz nazwała „zabiegiem przypominającym zaparzenie prawdziwej kawy zimną wodą”. Ale sama była już doświadczoną aktorką, choć studiowała nie w PWST, lecz w Akademii Sztuk Pięknych. Na scenie zagrała m. in. staruszkę w adaptacji opowiadania Kazimierza Brandysa „Bardzo starzy oboje”, poetkę Agafię Demonowną w „Dziś straszy” Agnieszki Osieckiej czy Walerię w „Łotrzycach” tejże autorki.