Od 1 stycznia 2018 roku właściciele nieruchomości wpisanych do Gminnej Ewidencji Zabytków miasta st. Warszawy mogą ubiegać się o dofinansowania prac remontowych i konserwatorskich. Do tej pory takie finansowe wsparcie z miejskiej kasy przysługiwało jedynie obiektom wpisanym do Rejestru Zabytków. To znacząca zmiana w prawie, która ma na celu poprawić stan historycznej tkanki miasta. Nowe regulacje przyjęte przez Radę Miasta znacznie rozszerzają liczbę uprawnionych do pomocy. W aktualnym wykazie zabytków Warszawy ujętych w rejestrze takich miejsc jest około 2 000, tymczasem w gminnej ewidencji znajduje się aktualnie aż 10 835 obiektów uznanych za zabytkowe.
- Obiekty, na które przyznajemy pieniądze nie są własnością miasta. Ich właścicielami są osoby prywatne, wspólnoty czy związki wyznaniowe, które dzięki dotacjom mogą przeprowadzać remonty w zamieszkiwanych lub użytkowanych budynkach - mówi Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady m.st. Warszawy. - Zabytki wzbogacają przestrzeń miejską i estetykę Warszawy, a co najważniejsze budują tożsamość i dumę mieszkańców, dlatego zależy nam, aby były w dobrej kondycji – podkreśla. Wysokość dofinansowania wynosi od 50 do 90 proc. kosztów inwestycji. W latach 2007 - 2017 miasto st. Warszawa udzieliło 729 dotacji na łączna sumę 143 mln zł. To kropla w morzu potrzeb.
Zdecydowana większość warszawskich zabytków to kamienice mieszkalne, ale również szkoły, budynki przemysłowe i administracyjne, pawilony, czy parki miejskie. - Chcielibyśmy, aby stolica Polski zachwycała zabytkami, tak jak Paryż, czy Londyn. Niestety, widzimy wiele historycznych budynków, kiedyś pięknych, które dzisiaj są w opłakanym stanie. Zniszczone, pozostawione bez dozoru, zabytki popadają w ruinę - mówi Radosław Martyniak, prezes Fenix Group, firmy specjalizującej się w rewitalizacji zabytkowych kamienic. - Ani miasto, ani właściciele nie mają wystarczającej ilości środków, aby podołać wyzwaniu przywrócenia tym obiektom dawnego blasku - dodaje.
Tylko jedna firma Fenix Group do 2017 roku przeznaczyła na inwestycje w stare warszawskie kamienice 380 mln zł. To więcej niż dofinansowanie inwestycji z miejskiej kasy dla właścicieli zabytków na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Dla porównania miasto w zeszłym roku wsparło 76 zabytków kwotą 19 mln zł. To tyle, ile Fenix Group przeznacza przeciętnie na jedną kamienicę np. tę przy Kopernika 15 (15 mln zł), Okrzei 26 (14 mln zł), Hoża 50 (37 mln). - Budżet Warszawy na rewitalizację przez ostatnią dekadę stanowi zaledwie ułamek nakładów poniesionych w tym okresie przez prywatnych przedsiębiorców - przyznaje prezes Martyniak z Fenix Group. - Uważam, że aktywność prywatnych inwestorów w tym obszarze jest jedyną szansą dla starych budynków.
Rewitalizacja starych kamienic to proces dużo bardziej skomplikowany, czasochłonny i kosztowny, niż wznoszenie budynku od nowa - zaznacza Roman Stanisławski, prezes firmy Budizol, odpowiedzialnej m.in. za odnowienie warszawskiej kamienicy przy ulicy Smolnej 40. Zwraca uwagę na fakt, że rewitalizacja historycznych przestrzeni miejskich nie oznacza ich rekonstrukcji w skali 1:1. - W każdej epoce jest czas na coś nowego. Jeżeli dziś rewitalizujemy nieruchomości, to również po to, aby wnieść nową jakość, usprawnić dawną infrastrukturę - zaznacza. Ważną rolę odgrywa tutaj konserwator zabytków, który decyduje o tym, jak bardzo inwestorzy mogą zmienić dany obiekt. Często dzięki udanej współpracy inwestora i konserwatora powstają dobre projekty.