14 maja w nocy 22-letnia studentka wracała z juwenaliów w Rzeszowie. Na swojej drodze spotkała 19-letniego Kamila K. Mężczyzna pobił kobietę, a następnie zgwałcił ją przy pobliskich blokach mieszkalnych.

Napastnik zasłonił twarz kapturem, jednak miejski monitoring pomógł w wykryciu sprawcy. Mężczyzna trafił do więzienia.

O jego przestępstwie dowiedzieli się inni współwięźniowie. Kamil K. został pobity, a następnie zgwałcony. Osadzeni na plecach mężczyzny wycięli napis "gwałciciel".

Kamil K. nie poinformował o całym zdarzeniu więziennych strażników. Sytuacja wyszła na jaw po badaniu przeprowadzonym przez lekarza. Doktor odkrył napis na plecach więźnia, a także znalazł świeże rany odbytu.

– Sprawdzamy, czy materiał dowodowy pozwala na wszczęcie konkretnego postępowania. Każdy osadzony już w pierwszym dniu pobytu w więzieniu jest informowany o możliwości zetknięcia się z zachowaniami charakterystycznymi dla środowisk przestępczych i ma obowiązek zgłaszania przełożonym wszelkich zachowań zagrażających jego bezpieczeństwu – powiedział w rozmowie z Radiem Zet Dominik Miś, prokurator rejonowy z Rzeszowa.