Komentator lewicowo-liberalnego dziennika "Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę, że w 2015 roku Komisja Europejska umieściła "pigułkę po" na liście leków wolnodostępnych. Zdaniem Floriana Hassela wprowadzenie w Polsce obowiązku posiadania recepty to ukłon rządu PiS w stronę "ultrakonserwatywnej części elektoratu" tej partii.

"Dla kobiet w Polsce oznacza to w sporej części odebranie im wolności decydowania o własnym ciele i własnym życiu. Kraj ten ma i tak jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw antyaborcyjnych w Europie. Decyzja rządu demonstracyjnie przeciwstawia się inaczej brzmiącej unijnej dyrektywie. To nie przypadek – relacje z Brukselą i tak sięgnęły dna. Z perspektywy Warszawy kolejny spór nie ma znaczenia, tym bardziej, że polski rząd nawet w konflikcie o demontaż państwa prawa nie musi obawiać się żadnych poważnych sankcji" – uważa "Sueddeutsche Zeitung".

Zdaniem komentatora konsekwencją decyzji rządu będzie przemyt pigułek do Polski oraz więcej aborcji, przede wszystkim na prowincji. "Nie będzie to ostatnia decyzja, którą polscy fundamentaliści chcą ograniczyć prawa kobiet. Absolutny zakaz aborcji nie został jeszcze ostatecznie przesądzony" – twierdzi komentator monachijskiego dziennika.

>