Efekty upadku takiego niewielkiego ciała niebieskiego będą dramatyczne – wzniecą się pożary, powstaną gigantyczne fale tsunami, niebo zasnuje się szczelnie chmurami na długie miesiące... Jednak to nie te zjawiska spowodują najwięcej śmiertelnych ofiar. Symulacja przeprowadzona przez naukowców brytyjskich z Uniwersytetu w Southampton wskazuje, że najbardziej śmiercionośny będzie wiatr o potwornej sile.
Zbadano efekty uderzenia w nasz glob przeciętnej asteroidy o średnicy do 200 metrów. Symulacji dokonali fizycy, geografowie oraz inżynierowie przy pomocy stworzonego do tego celu programu komputerowego „Armor" (Asteroid Risk Mitigation Optimization and Research).
Naukowcy przewidują trzy możliwe scenariusze: eksplozja asteroidy w atmosferze, uderzenie w ląd lub upadek do oceanu. Stworzony model uwzględnia różne parametry i skład asteroidy, jej prędkość, kąt, pod jakim zbliży się do powierzchni Ziemi, gęstość zaludnienia i rodzaj zabudowy w rejonie uderzenia. Liczba ofiar śmiertelnych spowodowanych kolizją została oszacowana z uwzględnieniem takich czynników, jak gwałtowne podmuchy wiatru, fala uderzeniowa, fala termiczna, trzęsienia ziemi, wyrzucenie do atmosfery kawałków skał, tsunami, powstające kratery.
Okazuje się, że najbardziej niszczycielskie będą zjawiska meteorologiczne. W razie eksplozji nad Londynem asteroidy średnicy 50 metrów utworzy się monstrualny wyż, z niego narodzi się tornado i podmuchy wiatru o ogromnej sile. Spowodują one 85 proc. ofiar śmiertelnych, pozostałe zginą od wysokiej temperatury. W sumie śmierć poniesie 2,8 mln ludzi.
Jeśli asteroida będzie miała 200 m średnicy, zjawiska „powietrzne" spowodują 49 proc. ofiar śmiertelnych (pozostałe przyczyny to: szok termiczny – 24 proc., fala uderzeniowa – 23 proc., inne – 4 proc.), ale ich liczba wzrośnie do 8,8 mln.