Spotkanie, zwane kongregacją generalną (36. w historii), odbywa się w czasie, gdy po raz pierwszy na czele całego Kościoła stoi jezuita. Papież Franciszek nie bierze jednak udziału w wyborach generała swojego zakonu, mającego prawie 18 tysięcy członków na całym świecie.
Dokona tego około 220 delegatów, w tym siedmiu Polaków – sześciu z nich reprezentuje dwie prowincje jezuickie w naszym kraju. Jednym z nich jest ks. prof. Dariusz Kowalczyk, wykładowca teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
– Murmuratio to zbieranie opinii, które pozwolą potem każdemu członkowi kongregacji racjonalnie i zgodnie z sumieniem zagłosować. To dni przed głosowaniem, gdy uczestnicy już to się modlą, już to reflektują, już to pytają innych, czy znają bliżej konkretnego jezuitę i mogą coś o nim powiedzieć. Absolutnie zabronione jest prowadzenie kampanii wyborczej. Nie można podejść do współbrata i powiedzieć: tamten kandydat jest świetny. Można podejść do współbrata i wprost spytać o innego – mówi „Rzeczpospolitej” ks. Kowalczyk, który uczestniczył już w poprzednich wyborach, w 2008 roku.
Jak dodaje, dzięki murmuratio nie tworzą się żadne grupy nacisku czy partyjki.
Nie ma żadnej listy kandydatów, teoretycznie na generała może być wybrany każdy jezuita po ostatnich ślubach. W praktyce pochodzi z grona delegatów na rzymskie spotkanie.
Generałem jest się dożywotnio (ad vitam). Choć są wyjątki, i z tego skorzystał obecny przełożony zakonu pochodzący z Hiszpanii Adolfo Nicolas. Ma 80 lat. Poprosił papieża o zwolnienie z obowiązków z powodów zdrowotnych. Franciszek się na to zgodził.