Lądowanie – 14 kwietnia – największego samolotu świata na warszawskim Okęciu relacjonowały wszystkie media, a maszynę z 80 tonami sprzętu do walki z Covid-19 na pokładzie witał premier, minister aktywów państwowych i prezes KGHM.
Dostarczony do Polski sprzęt został zbadany. Analizę m.in. maseczek przeprowadzono na zlecenie Ministerstwa Zdrowia. "Ministerstwo Zdrowia przebadało w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy partię masek przekazanych przez Agencję Rezerw Materiałowych. Wynik badania został przekazany do dysponenta masek, czyli właśnie ARM z informacją, że maski nie spełniają norm FFP" - przekazał resort zdrowia redakcji Onet.pl.
Szef ARM Michał Kuczmierowski powiedział, że dostarczony sprzęt nie nadaje się do użytku w kontakcie z osobami zakażonymi koronawirusem. Produkt może być traktowany jako maski chirurgiczne.
Spółka KGHM, która na zlecenie Kancelarii Premiera, kupiła sprzęt nie podjęła decyzji, co zrobi z otrzymanymi maseczkami. W grę nie wchodzi odesłanie przesyłki, ponieważ jest to zbyt drogie.
"Spółka KGHM Polska Miedź S.A. informuje, że uzyskała raport z badania, które wskazuje na niedostateczną jakość partii masek sprowadzonych przez Spółkę. Niezwłocznie zawiadomiliśmy odbiorcę. Jednocześnie zwróciliśmy się do dostawcy z oczekiwaniem wyjaśnienia i podjęcia jak najszybszych kroków w celu prawidłowej realizacji zamówienia" — poinformował dział prasowy KGHM.