Jedzenie dla dzieci, sportowców i osób na diecie - wyniki kontroli Inspekcji Handlowej

Inspekcja Handlowa wzięła pod lupę jedzenie dla małych dzieci, sportowców i osób na diecie. Kontrolerzy mieli zastrzeżenia jedynie do 9,4 proc. zbadanych produktów - nieprawidłowości najczęściej dotyczyły oznakowania.

Publikacja: 30.05.2018 11:01

Jedzenie dla dzieci, sportowców i osób na diecie - wyniki kontroli Inspekcji Handlowej

Foto: Adobe Stock

W trzecim kwartale 2017 r. Inspekcja Handlowa sprawdzała żywność, której oznakowanie sugerowało przeznaczenie dla określonych grup konsumentów.

Przepisy określają pewne komunikaty, którymi producenci mogą podkreślać szczególne właściwości swoich wyrobów, np. kiedy produkt można nazwać bezglutenowym, niskokalorycznym/light, dla małych dzieci albo suplementem diety. Nie wolno jednak twierdzić, że żywność pomaga w leczeniu albo że zapobiega chorobom.

Inspektorzy skontrolowali 82 sklepy i 3 hurtownie z całego kraju. Sprawdzili 817 partii żywności. Ponad połowę z nich (427) stanowiły produkty dla małych dzieci, pozostałe były przeznaczone m.in. dla osób na diecie bezglutenowej (191), dla sportowców (68), dla diabetyków (45), dla odchudzających się (21). Inspekcja nie badała preparatów dla niemowląt ani żywności specjalnego przeznaczenia medycznego.

Nieprawidłowości wystąpiły w 27 kontrolowanych placówkach (31,8 proc.). IH zakwestionowała 77 partii produktów (9,4 proc.). Najwięcej zastrzeżeń wzbudziło oznakowanie.

Wśród przykładowego złego oznakowania wskazano m.in. niezgodne z prawem oświadczenia, np. „niskokaloryczny" przy produkcie o wartości energetycznej 367 kcal na 100 g, podczas gdy takie sformułowanie jest dopuszczalne, gdy produkt ma nie więcej niż 40 kcal na 100 g Zwrócono także uwagę na sprzeczne informacje na opakowaniu, np. „środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego dla niemowląt i małych dzieci" oraz „po 12 miesiącu" („niemowlęta" to dzieci, które nie skończyły jeszcze roku, a „małe dzieci" to dzieci w wieku od 1 do 3 lat).

Inspektorzy wytknęli też nieprawidłowe nazwy produktów, np.: określenie „naturalny" przy chlebach bezglutenowych, w których były substancje zagęszczające, konserwanty lub barwniki; „mocno owocowy" kisiel, który zawierał tylko 0,1 proc. proszku truskawkowego; niewłaściwe informowanie o alergenach, np. używanie formułki „może zawierać śladowe ilości...", która jest niejednoznaczna, bo przepisy nie definiują, co to znaczy śladowe ilości. Jeśli danego alergenu jest dużo, powinien się znaleźć w wykazie składników. Jeśli prawdopodobne jest zanieczyszczenie, producent nie musi o nim informować albo może użyć wyrażenia: „możliwa obecność...", „może zawierać..." lub podobnego bez określenia „śladowe ilości".

W trzecim kwartale 2017 r. Inspekcja Handlowa sprawdzała żywność, której oznakowanie sugerowało przeznaczenie dla określonych grup konsumentów.

Przepisy określają pewne komunikaty, którymi producenci mogą podkreślać szczególne właściwości swoich wyrobów, np. kiedy produkt można nazwać bezglutenowym, niskokalorycznym/light, dla małych dzieci albo suplementem diety. Nie wolno jednak twierdzić, że żywność pomaga w leczeniu albo że zapobiega chorobom.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe