Tak orzekł Sąd Okręgowy w Lublinie w wyroku z 28 grudnia 2015 r. (sygn. akt II Ca 946/15).
W sierpniu 2014 r. Barbara T. kupiła za 179 zł parę sportowych butów dla córki. W sklepie córka przymierzyła tylko prawy but. Oba zaczęła zakładać dopiero w listopadzie. Wtedy okazało się, że nie są jednakowe. Ćwicząc w nich na zajęciach wuefu dziewczynka odnosiła wrażenie, że lewy but spada jej z nogi. Po obejrzeniu obu okazało się, że w lewym bucie cholewka jest niższa. Różnica na pięcie wynosiła 2 mm.
Nie zmierzyła drugiego buta
Barbara T. zgłosiła sprzedawcy reklamację na podstawie obowiązującej jeszcze wtedy ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (od 25 grudnia 2014 zastąpiła ją ustawa o prawach konsumenta). Sprzedawca nie chciał jednak uznać reklamacji. Konsumentka zwróciła się więc o pomoc do powiatowego rzecznika konsumentów. Ten zaś uznał, że wada jest istotna. A ponieważ sprzedawca nie doprowadził butów do stanu zgodnego z umową poprzez naprawę lub wymianę, rzecznik uznał, że wystąpiły przesłanki do żądania zwrotu ceny zapłaconej za buty. I złożył pozew do sądu w imieniu konsumentki.
Najpierw Sąd Rejonowy wydał w postępowaniu upominawczym nakaz zapłaty, ale potem uznał sprzeciw sprzedawcy i oddalił powództwo rzecznika konsumentów. Nie dlatego jednak, że towar był zgodny z umową – zdaniem Sądu nie był. Co więcej - wada miała istotny charakter, bo nawet nieznaczna różnica w fizycznej wielkości sportowych butów może utrudnić bądź uniemożliwić odpowiednie wykonywanie ćwiczeń fizycznych. A to oznacza, że obuwie nie spełnia celów, dla jakich nabył je jego użytkownik.
Powodem oddalenia powództwa przez Sąd I instancji był fakt, że córka konsumentki nie przymierzyła lewego buta przed zakupem.