O śmierci fotoreportera poinformowało palestyńskie Ministerstwo Zdrowia.
Hussein miał zostać trafiony 20 kwietnia w żołądek przez izraelskiego snajpera - pomimo że, jak pisze izraelski "Haaretz", stał w dopuszczalnej odległości od ogrodzenia na granicy między Izraelem a Strefą Gazy. Dopiero dwa dni po ranieniu fotoreportera Izrael miał wydać zgodę na transport mężczyzny do szpitala w Ramallah, gdzie mógł otrzymać specjalistyczną pomoc.
25-letni Hussein pracował jako fotoreporter dla lokalnej agencji informacyjnej od kilku lat.
To już drugi dziennikarz, który zginął od izraelskiej kuli od 30 marca, kiedy na granicy między Izraelem a Palestyną zaczęli demonstrować Palestyńczycy. 7 kwietnia izraelscy żołnierze zastrzelili 30-letniego Yasera Murtaję - mimo że mężczyzna miał na sobie kamizelkę z napisem "Prasa". Czterech innych dziennikarzy zostało postrzelonych przez izraelskich żołnierzy, jeden z nich jest w stanie krytycznym.
Po śmierci Murtai izraelska armia wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że "nie ma intencji strzelania do dziennikarzy a okoliczności, w których dziennikarze mają być ranieni przez izraelskich żołnierzy nie są znane i są przedmiotem śledztwa".
Od początku protestów na granicy Izraela i Strefy Gazy śmierć poniosło 39 osób, a setki zostało rannych.