Rz: W Izraelu oczekuje się, że ustawa zostanie całkowicie wycofana?
Mosze Arens: Nie jestem prawnikiem, ale nie sądzę, aby konieczne było wycofanie całej ustawy. Chodzi raczej o doprecyzowanie pewnych jej zapisów. Kiedy delegacje naszych krajów to uzgodnią, będziemy mieli ten problem za sobą. W Izraelu doskonale rozumiemy wrażliwość polskiego narodu i polskiego rządu na to, co się stało w czasie II wojny światowej. Wszyscy tu wiedzą, że Polacy jako pierwsi przeciwstawili się Niemcom i walczyli na wszystkich frontach, aby doprowadzić do upadku III Rzeszy. Wiedzą także, jak wielu Polaków pomagało Żydom w czasie okupacji. Ale jednocześnie byli też Polacy, którzy pomagali Niemcom w zagładzie Żydów. Musimy więc mieć pewność, że nikt nie będzie ograniczał badań w tej sprawie, wolności wypowiedzi. Ustawa musi to jasno określić. Trzeba zrozumieć, że w Izraelu wciąż mieszkają tysiące uratowanych z Holokaustu, którzy lata okupacji spędzili w Polsce. Wielu z nich zachowało w pamięci, jak trudno było się wówczas Żydom uratować, jak trudno było uciec z getta i przeżyć z powodu szmalcowników, informatorów.
Autorom ustawy chodziło o to, aby nie obarczać za to odpowiedzialnością całego polskiego narodu...
Jest jasne, że to Niemcy rozpoczęli Holokaust i że to oni są odpowiedzialni za zamordowanie 6 milionów Żydów. Kropka. To także Niemcy umyślnie zbudowali na terenie Polski obozy koncentracyjne. Rumuńska armia była zaangażowana w zabijanie Żydów, tego żadna polska armia nie robiła. Na Litwie i Łotwie zginęło 90 proc. Żydów, ale oni zostali w większości zamordowani przez samych Litwinów i Łotyszy, choć przy zachęcie ze strony Niemców. Znowu: czegoś takiego w Polsce nie było, choć zdarzało się, że Polacy służący w granatowej policji czy żyjący na terenach okupowanych przez ZSRR i zajętych później przez III Rzeszę dopuszczali się w czasie okupacji niecnych czynów na Żydach. Przy Zagładzie współpracowały z Niemcami władze Francji, Węgier, ale polski rząd na uchodźstwie tego nie robił. Niestety, wszyscy dziś mówią o Polsce z powodu tej ustawy, która obudziła wiele bolesnych wspomnień i emocji.
Należy się spieszyć z osiągnięciem porozumienia przed wyborami, bo jeśli wygra je znany z wrogich wobec Polski komentarzy lider opozycji Jair Lapid, sprawa będzie nie do rozwiązania?