- Prace nad ustawą trwały dość długo i jeszcze długo były później konsultowane po przygotowaniu i przyjęciu już przez rząd projektu ustawy w parlamencie. W 2016 roku pojawiły się sugestie, które zostały później przełożone na poprawki, m.in. dotyczące możliwości doprecyzowania, że będą mogły być kontynuowane swobodnie prace naukowe i również działalność artystyczna, i nie będzie z tego powodu na podstawie ustawy wyciąganych żadnych konsekwencji. Te zastrzeżenia więc, które pojawiły się ze strony izraelskiej, zostały właśnie w tych poprawkach ujęte - wyjaśniała Szydło w rozmowie w Programie 1 Polskiego Radia.

Jej zdaniem obecnie zarzuty ze strony izraelskiej, "iż nie zostały uwzględnione wątpliwości, które były przez nią podnoszone", są "zupełnie niesłuszne".

- Ja uważam, że ta ustawa, która została przyjęta przez Sejm i Senat jest ustawą nie tylko dobrą, ale i potrzebną dla Polski - oceniła była premier, zastrzegając, że prezydent Andrzej Duda podjął słuszną decyzją, podpisując ustawę, ale kierując ją następnie do Trybunału Konstytucyjnego.

- W tej chwili TK myślę, że w możliwie najkrótszym czasie zajmie stanowisko i będzie już pełna jasność. Natomiast najważniejsze jest to, że pan prezydent podpisał ustawę, ustawa jest obowiązująca - stwierdziła Beata Szydło.